Biskupa Ryszarda trudno było nie zauważyć i nie polubić. Górował wzrostem i postawą, imponował znajomością języków, był serdeczny i otwarty na każdego człowieka.
W pamięci wielu osób zapisał się jako człowiek, który nigdy nie przechodził obok innych obojętnie. – Księdza Biskupa Ryszarda Karpińskiego poznałem bliżej 20 lat temu, kiedy w roku 2004 zostałem biskupem pomocniczym w Tarnowie i zacząłem regularnie uczestniczyć w Zebraniach Plenarnych KEP oraz innych spotkaniach episkopatu. Znał mnóstwo zabawnych anegdot i chętnie się nimi dzielił. Zawsze był duszą towarzystwa, w którym się znalazł. Każdemu chciał coś podarować: ciekawą książkę, słodką krówkę ze swoim herbem, wiązkę kabanosów ze spółdzielni Ryjek. Kiedy zostałem sekretarzem KEP i przeniosłem się do Warszawy, nasza znajomość zamieniła się we współpracę. Pełnił ważne zadanie delegata KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej oraz przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Polonii i Polaków za Granicą. Gorliwie realizował swoje zawołanie biskupie: Viatoribus fer auxilium – „Nieś pomoc będącym w drodze” – mówi abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.