Ulicami Lublina przeszedł Marsz Życia. Najpierw modlitwa w archikatedrze lubelskiej, a potem przejście do Ogrodu Saskiego na pełne radości rodzinne świętowanie.
Dzień Matki stał się w Lublinie wielkim świętem rodzin i podkreśleniem szacunku dla życia. Właśnie 26 maja ulicami Lublina przeszedł Marsz Życia, któremu w tym roku towarzyszyło hasło "Dziękuję, że mnie urodziłaś".
- Tegoroczna tematyka marszu "Dziękuję, że mnie urodziłaś" zapraszała jego uczestników do wdzięczności za dar naszego życia, za rodziców, którzy zdecydowali się przyjąć nas na tym świecie oraz za każdą osobę, która przyczyniła się do naszych narodzin. Modliliśmy się też o to, by każde życie było chronione i mogło się bezpiecznie rozwijać, na każdym jego etapie. To spotkanie było wielkim świętem rodzin naszego miasta, czasem integracji i inspiracji - podkreśla ks. Jerzy Krawczyk moderator Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej, który w tym roku był współorganizatorem marszu.
Świętowanie rozpoczęło się w archikatedrze lubelskiej od Mszy św., której przewodniczył bp Adam Bab. Zwracając się do zgromadzonych podkreślał, że to dobra okazja, by podziękować nie tylko mamom, ale oczywiście i naszym ojcom za dar życia.
- Nikt z nas nie zawdzięcza siebie samemu sobie, ale każdy pochodzi od kogoś, kogo nazywa swoimi rodzicami. To dług, którego nie da się spłacić. Boże przykazanie mówi "Czcij ojca swego i matkę swoją", bo twoje życie to wielki dar. Dług wdzięczności wobec rodziców może budzić negatywne skojarzenia, bo z długiem nikt nie lubi żyć. Jednak w tym wypadku to wspaniały dług, który jest darem. Najlepszą odpowiedzią na ten dar, jest tak żyć, by nasze życie stało się darem. U jego początku jest miłość, ten, kto się pozna na tym, odkryje wartość miłości, która nadaje sens - mówił bp Adam Bab.
Po Eucharystii Marsz Życia wyruszył w kierunku Ogrodu Saskiego, gdzie odbył się wielki rodzinny piknik.
- Jestem pod wrażeniem, że jest nas tak dużo, tyle rodzin z dziećmi, ale też tylu młodych, którzy pewnie za jakiś czas założą swoje rodziny. My z mężem mamy trójkę dzieci, co w dzisiejszych czasach wydaje się być czymś rzadkim, ale nie jesteśmy jakąś wyjątkową rodziną. Właśnie tu na marszu spotkaliśmy wiele rodzin, które podobnie jak my otworzyły się na życie. Każde dziecko jest cennym darem. To w poszanowaniu życia, rodzinach przyjmujących to życie z radością i miłością jest nadzieja, że świat przejrzy na oczy i nie będzie dążył do zagłady szanując każde życie od początku do końca - mówi Marta Wesołowska, która ze swoją rodziną uczestniczyła w lubelskim Marszu Życia.