To wyjątkowy dzień w całym roku, kiedy Jezus w Najświętszym Sakramencie idzie na ulice. To świadectwo wiary i potwierdzenie obecności królestwa Bożego, które trwa i trwać będzie do skończenia świata.
Centralna procesja Bożego Ciała w Lublinie wyruszyła z archikatedry, uczestniczyli w niej wierni parafii ze Śródmieścia, Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, rzemieślnicy oraz zgromadzenia zakonne Lublina. Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik, który - mówiąc o Jezusie obecnym nieustannie w Kościele pod postacią Eucharystii - odwołał się do Jana Pawła II, który w jednej z homilii przypomniał, że w Kościele pierwszych wieków chrześcijan często nazywano "niosącymi Chrystusa".
- Chrześcijanie wierzyli, że wychodząc z Eucharystii, niosą w sobie Jezusa, który przyjął postać chleba. Z Nim szli pośród ludzi, w zwykłe sprawy rodzinne i społeczne. Eucharystia jest sakramentem ukrycia się Boga pod postaciami pokarmu i napoju, który w ten sposób przebywa w człowieku, jednocześnie jest sakramentem wyjścia do ludzi, do ich codziennego życia - mówił abp Stanisław.
Przypomniał też genezę Bożego Ciała. Święto powstało w XIII w. i rozwinęło się na wszystkie kontynenty, wszędzie, gdzie byli chrześcijanie. Jednak początkiem tego święta może być pierwsza procesja na Górę Oliwną Jezusa z apostołami, którzy otaczają Pana.
- Uczestnicząc w procesji, nawiązujemy do tej bezcennej tradycji, przyjmujemy Jezusa, by go nieść w monstrancji naszego ciała w te miejsca, gdzie idziemy, w to, co nas otacza, w nasze radości i troski, by zaświadczyć o nowym przymierzu z Bogiem, który jest z nami, ale i w nas. Napełniamy się ufnością i nadzieją, kiedy wspominamy słowa z Ewangelii św. Jana: "Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten ma życie wieczne". To skarb ofiarowany każdemu z nas - podkreślał abp Stanisław.
Polską tradycją jest też udział w procesji dzieci sypiących kwiaty przed Najświętszym Sakramentem. - W naszej rodzinie to wręcz wyczekiwane święto. Mamy trzy córki. Jedna w tym roku była u rocznicowej Komunii św., druga pójdzie za rok do Pierwszej Komunii św., a trzecia ma 6 lat. Niezależnie od wieku, wszystkie chcą sypać kwiaty. Dla nas, rodziców, to wyzwanie, by nazbierać tyle płatków, ale to też taka okazja do spędzania wspólnego czasu. Kilka dni przed uroczystością wszyscy wyprawiamy się na łąkę i odwiedzamy ogrody sąsiadów, którzy pozwalają nam zbierać płatki. To też okazja do rozmowy o tym, czym jest Eucharystia - mówi Dominika Józefczak.