Pierwsza archidiecezjalna pielgrzymka mężczyzn zgromadziła u Matki Bożej w Chełmie mężczyzn z różnych stron diecezji. Przyjechali, by razem się modlić i powierzać swoje rodziny Matce Bożej.
W sobotę 22 czerwca, przed Dniem Ojca, odbyła się pierwsza archidiecezjalna pielgrzymka mężczyzn do sanktuarium Matki Bożej Chełmskiej. Zgromadziła dużą grupę ojców, synów, dziadków i kapłanów. Przybyli na wzgórze chełmskie, pielgrzymując z wielu zakątków archidiecezji, ale też diecezji sąsiednich. Hasłem przewodnim było „Jestem w Kościele. Mężczyzna – powołanie i misja”.
Wszyscy przybyli powitani zostali przed kustosza sanktuarium ks. Andrzeja Sternika i ks. Mikołaja Dudzińskiego. Spotkanie rozpoczęły godzinki o Matce Bożej Chełmskiej. Nie zabrakło modlitwy różańcowej, Drogi Krzyżowej. Był czas na świadectwa.
Zaproszony na spotkanie siatkarz Kuba Wachnik pokazał jak wygląda jego życie Ewangelią.
Na czas pielgrzymki zawiązała się schola męska, która swoim śpiewem ubogaciła całe spotkanie. Było coś dla ducha i coś dla ciała. Żołnierska grochówka pokrzepiła trwających na modlitwie. Nie zabrakło czasu na wspólne rozmowy, zwiedzanie sanktuarium, zabytkowych krypt, dzwonnicy i ogrodu różańcowego.
– Dziś na naszych oczach wypełniają się słowa Ewangelii, by zdać się na opatrzność Bożą, a opatrzność Boża zgotowała nam niesamowity prezent. Pozwoliła nam umocnić i ciało i serce i duszę – mówi ks. Andrzej Sternik
Jak wielką moc ma spotkanie wierzących mężczyzn, wszyscy mogli przekonać się obserwując przyrodę. Kiedy zbliżał się punkt kulminacyjny zło szalało. Zerwała się burza, wiatr łamał gałęzie, na drogach pojawiły się zerwane druty, słychać było wyjące syreny alarmowe i jadące na sygnale karetki pogotowia i straży pożarnej. W jednej chwili zrobiło się ciemno i niebezpiecznie. W centrum spotkania była Eucharystia, na którą przybył z trudnościami w największą burzę ks. biskup Józef Wróbel. Modlił się z zebranymi i ich intencjach. Wskazywał na Maryję jako na tę, która trzyma na ręku Jezusa, a drugą ręką wskazuje na swego Syna.
– Maryja daje nam sygnał, by słuchać Jezusa, ale też jest gotowa przyjąć na drugą rękę każdego z nas. Nie musimy martwić się o nic, bo będąc synami Bożymi nic złego stać nam się nie może. Mamy zwracać uwagę na to, co wskazuje Maryja, na królestwo Boże – tłumaczył biskup.
Kiedy rozbrzmiała pieśń na wejście wszystko się uciszyło.