Już drugi raz rodziny archidiecezji lubelskiej zaproszone zostały do sanktuarium Matki Bożej w Wąwolnicy na Dzień Rodzin. W tym roku spotkanie odbywało się pod hasłem: "W górę serca".
Nie ma jak u Mamy - podkreślają zgodnie uczestnicy spotkania w Wąwolnicy.
- To miejsce szczególne na mapie naszej archidiecezji. Pielgrzymują do Maryi różne grupy, ale przede wszystkim przyjeżdżają tutaj ludzie z indywidualnymi prośbami i podziękowaniami. Ostatnio gościliśmy wiele dzieci, które były w tym roku u Pierwszej Komunii św. Spotykając się z nimi, zapytałem, dlaczego akurat tutaj chcą się modlić. Wszystkie odpowiadały mi tak samo: "U Mamy jest najlepiej" i ja się zgadzam z tą opinią, bo gdzie mamy pójść, jak nie do Matki - mówi ks. Jerzy Ważny, kustosz sanktuarium w Wąwolnicy.
Właśnie w tym miejscu już drugi raz odbył się Dzień Rodzin Archidiecezji Lubelskiej, w którym uczestniczyło kilka tysięcy ludzi.
- Nasze rodziny zmagają się z różnymi problemami i radościami, ale jesteśmy świadomi, że sami nie dajemy sobie rady, że przychodzą takie chwile, kiedy tylko z Bożą pomocą możemy przetrwać. Chyba każdy wierzący mieszkaniec Lubelszczyzny wie, że modlitwa u Matki Bożej Kębelskiej jest nadzwyczaj skuteczna. To miejsce wybrał Bóg, by hojnie udzielać łask przez wstawiennictwo swojej Matki, więc i my korzystamy z tego. Byliśmy w ubiegłym roku na pierwszym spotkaniu rodzin i jesteśmy teraz razem z naszymi dziećmi. Patrząc na wypełnioną bazylikę, wiemy, że rodzin, które podobnie jak my chcą żyć z Panem Bogiem, jest naprawdę dużo, a to napawa nadzieją w dzisiejszym świecie, który odwraca się od wartości rodziny i wiary - mówią Anna i Dariusz.
W tym roku z rodzinami spotkał się bp Mieczysław Cisło, który zachęcał, by jak uczniowie na wzburzonych wodach jeziora wołali: "Panie, ratuj, bo giniemy", wołać do Jezusa, który ucisza burzę. - Różne burze uderzają w Kościół i rodzinę. Czasem może się wydawać, że giniemy, że systemy, ideologie i różne organizacje są bliskie, by pokonać Kościół, ale tak się nie stanie. Jezus pyta nas, czemu się lękamy i zachęca do odwagi. Patrząc na otaczający nas świat, który wyśmiewa wartości rodzinne, Kościół i wiarę, można czuć lęk o to, co będzie dalej, ale Pan przychodzi z pomocą i odpowiada na wołanie: "Jezu, ratuj!" słowami "Nie lękajcie się!" - mówił bp Mieczysław.
Po Mszy św. był czas na posiłek, integrację, modlitwę, świadectwa i koncert. Kolejne spotkanie już za rok.