W obecności ponad 100 kapłanów i licznie zgromadzonych wiernych archidiecezja lubelska pożegnała śp. ks. prał Józefa Siemczyka, który zmarł w 84. roku życia i 61. roku kapłaństwa.
Kapłan zapisał się na kartach historii archidiecezji jako niestrudzony budowniczy, a przede wszystkim jako ten, który jednoczył ludzi, a w życiu stawiał na prawdę. Mszy pogrzebowej przewodniczył abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski.
Ks. Józef urodził się 3 października 1940 r. w Gorajcu. Święcenia kapłańskie przyjął 31 maja 1964 r. w Lublinie. Od 26 maja 1981 r. był związany z parafią pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Lublinie, w której wraz z wiernymi podjął się trudu budowy nowego kościoła parafialnego. To w tej parafii ks. prałat pracował duszpastersko przez ponad 40 lat swojego kapłaństwa. Budowa kościoła rozpoczęła się w 1982 r., zaś wcześniej, od listopada 1981 r. funkcjonowała tu tymczasowa kaplica, która spłonęła doszczętnie w wyniku celowego podpalenia przez nieznanych sprawców.
- Te wydarzenia sprawiły, że wierni w tej parafii jeszcze bardziej zaangażowali się w budowę kościoła parafialnego, a także życie duszpasterskie. Dalej było mozolne dzieło wznoszenia nowego kościoła i tworzenia parafii od podstaw. Potem nastąpiły przemiany społeczno-polityczne roku 1989 aż do dziś. Przez całe swoje kapłaństwo zawsze był gorliwym orędownikiem prawdy i szczerości. Dla nas, jego braci w kapłaństwie, był wzorem słusznego postępowania, a także tego, jak być dobrym proboszczem i budowniczym - wspominał w czasie pogrzebu bp Jan Śrutwa, biskup diecezji zamojsko-lubaczowskiej, kursowy kolega ks. Siemczyka.
Kościół był konsekrowany przez bp. Bolesława Pylaka w 50. rocznicę śmierci o. Maksymiliana Kolbego. Męczennik II wojny światowej stał się patronem parafii, której kościół położony jest przy Drodze Męczenników Majdanka.
Ks. Siemczyk przez całe dekady swojej kapłańskiej posługi dokładał wszelkich starań, aby życie duszpasterskie w tej parafii stale się rozwijało, aby wierni zawsze czuli się jak w domu i wiedzieli, że mogą liczyć na jego pomoc.
- To był niezwykły człowiek, fantastyczny kapłan, organizator parafii św. Maksymiliana, budowniczy tego kościoła w bardzo trudnych latach, z dramatycznymi wydarzeniami, jak podpalenie kaplicy tymczasowej tutaj na osiedlu. Człowiek o naprawdę głębokim sercu, życzliwości dla wszystkich ludzi, jednocześnie świetny organizator. 20 lat mojego życia praktycznie to w blaskach kapłaństwa ks. Józefa - wspomina ks. Krzysztof Podstawka, który przez 20 lat był w dzieciństwie i młodości parafianinem i pod czujnym okiem ks. prałata rozeznawał swoje powołanie do kapłaństwa.
W sercach parafian i mieszkańców Lublina ks. Siemczyk zapisał się jako niestrudzony budowniczy kościoła i wspaniały duszpasterz, wrażliwy na radości i troski bliźniego. O sobie wciąż mówił: „Jestem na emeryturze, ale nie przestaję być księdzem; będę dalej służył ludziom, dokąd sił i zdrowia starczy”.
- To tutaj pracował duszpastersko od 1981 r. aż do ostatnich swoich dni. Gdy w 2010 r. obejmowałem urząd proboszcza w tej parafii to zastałem bardzo dojrzałą wspólnotę parafialną, która obfitowała w wiele owoców, także powołań kapłańskich i zakonnych. Bardzo wspierał temat posługi duszpasterskiej, do końca spowiadał, był oddany konfesjonałowi - mówi ks. Marek Sapryga, obecny proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego.
Ciało ks. prał. Józefa Siemczyka zostało złożone na cmentarzu komunalnym na Majdanku.
Więcej w nowym numerze "Gościa Lubelskiego" nr 36 na 8 września.
(obraz) |