Nie szukajcie cudów w Medjugorju

Parafia Trójcy Świętej w Lublinie gościła o. Danko Perutinę, chorwackiego franciszkanina, który w ramach tourne po Polsce przewodniczył wieczornemu nabożeństwu w duchu Medjugorja.

Tysiące pielgrzymów przybywają do Medjugorja. Jednych prowadzi tam wiara, innych ciekawość. Wielu szuka nadzwyczajnych znaków, zapominając, że największy cud, jakiego można być świadkiem, każdego dnia odbywa się podczas Eucharystii, gdy mały opłatek i kropla wina zamieniają się w Ciało i Krew Jezusa. – Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że świat jest w wielkim kryzysie. Toczące się wojny, ludzie żyjący wbrew naturze, uzależnienia, życie w wirtualnym świecie, grzech, odejście młodych od Kościoła to rzeczywistość, jaka nas otacza. Nie chodzi jednak o to, by kogokolwiek nawracać. Wystarczy nawrócić własne serce. O to prosi Maryja, która w Medjugorju przedstawiła się, że jest Królową Pokoju – mówił o. Danko.

Podzielił się też doświadczeniem swojej pracy duszpasterskiej z młodymi ludźmi.

– We franciszkańskiej wspólnocie młodych w mojej parafii jest ponad 200 osób. Nie przychodzą dlatego, że czekają na jakieś niezwykłe wydarzenia, ale dlatego, że doświadczyli, czym jest wspólnota. Nie jest to możliwe przez mówienie lepszych czy gorszych kazań ani przez pouczanie, ani długie modlitwy. Bóg jest obecny w naszym życiu w zwykłych codziennych sprawach. Gdyby ktoś nam powiedział, że możemy oddychać tylko godzinę rano i godzinę wieczorem, z pewnością bylibyśmy martwi. Nie wystarczy więc modlić się tylko przez określony czas każdego dnia. Z Bogiem trzeba żyć. Dlatego np. zapraszam młodych na wycieczki rowerowe. Przy okazji jedziemy do miejsca objawień Matki Bożej, które jak pewnie wiecie, jest na górze, bierzemy nasze rowery pod pachę, wspinamy się do figury Matki Bożej i ledwie zipiąc ze zmęczenia mówimy Matce Bożej: kochamy Cię i prosimy opiekuj się nami. Potem robimy piknik, rozmawiamy, spotkanie kończymy Różańcem – dzielił się o. Danko.

Przypomniał, że pokój na świecie, który jest tak bardzo zagrożony, zaczyna się właśnie w ludzkim sercu.

Więcej będzie można przeczytać w kolejnym wydaniu "Gościa Lubelskiego".

« 1 »