Kiedy dokładnie zaczęto ozdabiać domy na święta Bożego Narodzenia, trudno dziś powiedzieć. Na pewno była to II połowa XIX wieku, kiedy to gospodarze, otrzymawszy ziemię na własność, zyskali lepsze warunki życia i zamieszkania.
Nie tylko choinka, ale i wiele innych dekoracji od ponad 100 lat gości w polskich domach.
– Lubelszczyzna nie odbiegała pod tym względem od pozostałych regionów kraju. Wiadomo, że każdy chciałby mieć pięknie w chałupie, szczególnie na święta, a wystrój wiejskich izb wyróżniały charakterystyczne dekoracje, zupełnie inne niż te ozdabiające wnętrza miejskie – mówi Bogna Głuchowska z Muzeum Wsi Lubelskiej, zajmująca się odtwarzaniem dawnych dekoracji świątecznych.
Pierwsze ozdoby nosiły nazwę pająków i tworzono je najczęściej ze słomy. Słomą też zaścielano podłogę w izbie na Wigilię, a za święte obrazy wkładano papierowe kwiaty i świerkowe gałązki. Z czasem pająki nabierały barw, gdy zaczęto do nich dodawać kolorową bibułę.
– Miały różne kształty, w zależności od pomysłowości gospodyni, która zajmowała się ich wykonaniem. Mogły być wzorowane na żyrandolach, jakie chłopi widywali w kościołach, mogły być kuliste czy też tarczowe. Im piękniejszy pająk, tym bogatsze miały być plony i większy dobrobyt w gospodarstwie – mówi pani Bogna.
Oprócz pająków pod powałą wieszano też podłaźniczkę, czyli skierowany w dół, ścięty czubek iglastego drzewka lub jego gałąź. Ozdoby choinkowe są więc właściwie starsze niż choinka. Sam zwyczaj strojenia drzewka przyszedł do Polski z Niemiec. Zawsze musiało to być drzewko iglaste, więc świerk lub sosna. Najpierw trafiło do dworów i bogatych domów, a w chałupach Lubelszczyzny zagościło najpóźniej.
Początkowo drzewko ozdabiano wyłącznie smakołykami. Na gałązkach pojawiały się więc ciasteczka domowej roboty, orzechy i jabłka. Z czasem dołączyły do tego cukierki. Bombek na początku nie znano. Legenda głosi, że pierwszy zrobił je niemiecki rzemieślnik, który pracował w hucie szkła. Na lubelskich choinkach w czasach przedwojennych były one rzadkością, ale zanim bombki zaczęto wytwarzać w Polsce, okrągłe formy ozdób powstawały z bibuły Wycinano kółka z papieru, zaginano je na nożyczkach lub słomkach, a nawet na ostro zakończonych ołówkach. Były to dzieła pracochłonne, ale efekt wspaniały.
Na zrobienie ozdób choinkowych był cały Adwent, jednak zebranie materiałów potrzebnych do pracy trwało cały rok. Głównie dzieci zajmowały się gromadzeniem potrzebnych rzeczy.