Mali kolędnicy misyjni z parafii księży marianów na Bazylianówce odwiedzili lubelskich biskupów opowiadając im o małym Jezusie i dzieciach z Republiki Demokratycznej Kongo.
To nie była zwykła grupa kolędników, która przedstawia historię Bożego Narodzenia. Dzieci, które odwiedziły kurię biskupią były kolędnikami misyjnymi, czyli oprócz radosnej nowiny z narodzenia Pana opowiadały także o misjach. W tym roku krajem, na który zwracamy szczególną uwagę jest Republikę Demokratyczną Kongo.
– W naszej parafii od lat obecne są siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus, które wspierają nas nie tylko modlitwą, ale i konkretną posługą. To właśnie z ich inicjatywy powstała grupa misyjna dla dzieci z parafii, które włączyły się w tegoroczne kolędowanie misyjne – mówi ks. Grzegorz Reiss MIC proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lublinie.
Do grupy misyjnej zostały zaproszone dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4, która znajduje się na terenie mariańskiej parafii.
– Ogromnie się cieszę, że najmłodsi i ich rodzice odpowiedzieli na zaproszenie by stworzyć grupę misyjną, która będzie też grupą formacyjną. Spotykamy się z dziećmi co tydzień i poznajemy zarówno kraje misyjne, jak i pracę misjonarzy, których wspieramy modlitwą, ale i finansowo poprzez kolędowanie misyjne, czyli wyjście dzieci na teren parafii od domu do domu z przygotowaną scenką opowiadającą o narodzeniu Jezusa i krajach misyjnych. To także wkład dzieci w wymiar ewangelizacyjny w parafii – mówi s. Chiara inicjatorka powstania grupy i odpowiedzialna za nią.
Każdego roku kolędnicy misyjni kolędują na rzecz innego kraju wskazanego przez Ojca Świętego, w tym roku to Kongo, niezwykle bogaty kulturowo kraj w centrum Afryki. Sytuacja dzieci i rodzin w tym państwie nie jest łatwa. W niektórych regionach kraju chrześcijanie są prześladowani. Zdarzają się ataki na miejsca sakralne, a noszenie symboli religijnych może skończyć się uprowadzeniem lub nawet śmiercią. Co piąte dziecko nie dożywa 5. roku życia, połowa dzieci pomiędzy 6. a 11. rokiem życia nie chodzi do szkoły, ponieważ pracują w polu, zajmują się domem lub młodszym rodzeństwem. Co trzecie dziecko jest niedożywione. Dzieci jeżdżą rowerami na targ nawet 300 km, by sprzedać zebrane przez siebie plony i w ten sposób zarobić na utrzymanie rodziny.