Ksiądz z linii frontu

Jest jednym z trzech bohaterów książki "Miłość Chrystusa przynagla nas", wydanej przez Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej "Gaudium". Opowiada w niej o swoim powołaniu i o tym, jak to się stało, że wyjechał do Ukrainy.

Trzech kapłanów naszej archidiecezji: ks. Grzegorz Draus, ks. Zdzisław Zając i ks. Wojciech Stasiewicz. Każdy z doświadczeniem pracy w innej części Ukrainy, więc także w nieco innej rzeczywistości, bo Ukraina Zachodnia różni się bardzo od Ukrainy Wschodniej. Dwóch pierwszych po latach misyjnej posługi wróciło do Polski, trzeci – ks. Wojciech – wciąż pracuje za naszą wschodnią granicą, służąc pomocą w Charkowie, gdzie doświadczenie obecnej wojny bardzo dotyka żyjących tam ludzi. Każdy z nich odpowiedział na zaproszenie ks. Marka Szymańskiego, dyrektora Wydawnictwa "Gaudium" w Lublinie, by podzielić się swoim kapłańskim doświadczeniem. Tak powstała książka „Miłość Chrystusa przynagla nas”, w której ks. Rafał Olchawski rozmawia z misjonarzami.

– Myśli o wyjeździe na misje, a tym bardziej na Ukrainę, z pewnością nie rodziły się w mojej głowie. Oczywiście, kiedy słuchałem opowieści misjonarzy, którzy przyjeżdżali do mojej rodzinnej parafii w Lublinie lub gdy w seminarium gościliśmy misjonarzy, zawsze mnie to ciekawiło, zastanawiało. Ale zawsze patrzyłem na to jedynie z nastawieniem: dobrze, że są tacy ludzie. Moje zainteresowanie misjami wypływało z czystej ciekawości, ale w żadnej mierze nie brałem pod uwagę, że kiedyś na nie wyjadę – mówi ks. Wojciech.
Jako neoprezbiter trafił do parafii w Kazimierzu Dolnym. Uczył w szkole, miał różne obowiązki w parafii, wraz z pozostałymi kapłanami tworzyli wspólnotę pełną wsparcia. Było mu zwyczajnie dobrze. Wtedy do Kazimierza zaczęło przyjeżdżać dwóch misjonarzy z Ukrainy zbierać pieniądze na różne potrzeby i dzielić się swoim doświadczeniem pracy. Wówczas w sercu ks. Wojtka zaczęła kiełkować myśl, że może stabilizacja i cieplarniane warunki to nie jest pełnia jego kapłaństwa.

– Rozmawiałem z kapłanami, pytałem o pracę, toczyłem walkę w sercu, ale decyzji nie podjąłem i wtedy niespodziewanie zadzwonił do mnie sekretarz abp Życińskiego i powiedział, że przyszło pismo z Sum na Ukrainie, w którym konkretnie o mnie zapytano, czy mogę przyjechać tam do pracy. Nic o tym nie wiedziałem. Domyśliłem się, że mógł w tym mieć udział proboszcz z Sum na Ukrainie, bo o tym z nim rozmawiałem. Ale nie powiedziałem, że chcę jechać tam na misje i żeby zaklepał mi miejsce. Okazało się, że w parafii w Sumach proboszcz najpierw wprowadził przed Mszą codzienny Różaniec w mojej intencji, żebym się nie bał tu przyjechać i powiedział Jezusowi „tak” na takie wezwanie. Następnie powiedział biskupowi z Charkowa Stanisławowi Padewskiemu, że jest taki ksiądz, który zastanawia się nad przyjazdem na misje w Ukrainie. Biskup, długo nie myśląc i chcąc dodać mi odwagi, wpadł na pomysł, że wyśle do arcybiskupa diecezji lubelskiej zaproszenie imienne i w ten sposób pomoże mi w podjęciu decyzji – opowiada ks. Wojciech.

Tak zaczęła się jego droga misyjna, w którą weszło także doświadczenie wojny.

Ks. Wojciech będzie jednym z gości spotkania autorskiego, które odbędzie się w Bibliotece im. H. Łopacińskiego w Lublinie w czwartek 23 stycznia o godz. 17.00 przy ul. Narutowicza 4.

« 1 »