Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie organizuje obchody rocznicy wybuchu powstania styczniowego, które mają przybliżyć jego dziedzictwo kolejnym pokoleniom Lubelszczyzny.
Wydarzenie zatytułowane „Ocalić w pieśniach” odbędzie się 25 stycznia 2025 roku o godzinie 13.00 w Ratuszu z Głuska.
- Goście wydarzenia zostaną przywitani w klimacie nawiązującym do okresu powstania. Scenografia przygotowana przez Teatr z Nasutowa, działający w ramach Towarzystwa Edukacji Patriotycznej im. gen. Karola Ziemskiego, wprowadzi uczestników w atmosferę 1863 roku. Podczas wydarzenia każdy będzie miał okazję spróbować żołnierskiej strawy, serwowanej prosto z tradycyjnego kotła - informuje Dorota Boras-Węgrzyn z Muzeum Wsi Lubelskiej.
Centralnym punktem obchodów będzie koncert pieśni powstańczych autorstwa Włodzimierza Wolskiego, których pierwsze wydanie miało miejsce w Paryżu w 1863 roku. Pieśni zaprezentują chór gminy Kurów oraz rycki chór miejski pod dyrekcją Bogdana Lipińskiego. Towarzyszyć im będą znakomici muzycy z Filharmonii Lubelskiej: Natalia Kozub (skrzypce), Mirosław Kozub (wiolonczela) oraz Błażej Lipiński (fortepian).
- Dla gości chcących włączyć się we wspólne śpiewanie przygotowano śpiewniki, które umożliwią aktywne uczestnictwo w tym wyjątkowym muzycznym wydarzeniu. Serdecznie zapraszamy wszystkich mieszkańców Lublina i okolic do wspólnego świętowania i oddania hołdu bohaterom powstania styczniowego. Niech pieśni, które towarzyszyły walczącym, staną się symbolem pamięci i patriotyzmu - dodaje D. Boras-Wegrzyn.
Lubelszczyzna była w czasie powstania styczniowego jednym z najbardziej aktywnych rejonów kraju. W czasie trwania insurekcji przez oddziały powstańcze przewinęły się tysiące ludzi, stoczono dziesiątki bitew i potyczek. W lecie 1863 roku w województwie lubelskim doszło do największego polskiego zwycięstwa w bitwie pod Żyrzynem. Ludność cywilna ofiarnie wspierała powstanie, a po jego upadku poniosła konsekwencje w postaci bezwzględnych represji caratu.
Wybuch powstania, wyznaczony na noc z 22 na 23 stycznia, zastał podziemną organizację lubelską liczną, lecz niezbyt dobrze przygotowaną do walki. Konspiratorów było około 700, ale broni (przeważnie białej) wystarczyło zaledwie dla 200. Utworzono więc dwa oddziały – jeden miał zaatakować odwach w Lublinie (w budynku obecnego ratusza), drugi zaś pomaszerował, by zdobyć Lubartów. Celem było zdobycie możliwie największej ilości broni. Pierwsza grupa miała dobrze opracowany plan ataku (np. obliczono co do minuty czas, jaki zajmie Rosjanom sprowadzenie posiłków z Koszar Świętokrzyskich), zawiodła jednak tajemnica. Dowódca, na skutek donosu, został aresztowany w przeddzień powstania, zanim zdążył dotrzeć do oddziału. Setka uzbrojonych powstańców zgromadzona w kościele Świętego Ducha czekała w napięciu całą noc, ale rozkaz do ataku nie nadszedł. O świcie spiskowcy rozeszli się do domów. Drugi oddział uderzył na posterunek piechoty carskiej w Lubartowie. Rosjanie zostali ostrzeżeni i przyjęli powstańców ogniem karabinowym. Kilkugodzinny bój zakończył się klęską – Polacy musieli się wycofać, tracąc kilkunastu zabitych i rannych oraz kilkudziesięciu jeńców. Podobnie zakończyły się walki na terenie całego Królestwa – tylko w kilku miejscach powstańcy odnieśli sukcesy. Klęski oddziałków konspiracyjnych nie oznaczały jednak końca powstania.
(obraz) |