Modlitwa, która ratuje życie

Odmawiany codziennie przez 9 miesięcy dziesiątek Różańca wraz z modlitwą za dzieci nienarodzone ma wielką moc. Tyle wystarczy, by uratować życie dziecka. Zwiastowanie NMP obchodzone w kościele 25 marca to dzień, kiedy wiele osób podejmuje się duchowej adopcji dziecka nienarodzonego.

O każde życie warto walczyć i choć często nie wiemy za kogo się modlimy, to wiele świadectw mówi o tym, że kobiety rozważające aborcję, decydują się jednak urodzić dziecko.

– Od lat podejmuję duchową adopcję dziecka poczętego. Oczywiście nie wiem za kogo się modlę, bo taka jest zasada, ale jestem przekonana, że Pan Bóg już wie, jakie dziecko najbardziej potrzebuje tej modlitwy. Kiedy na początku usłyszałam o tej inicjatywie, miałam wątpliwości, jak to działa, ale trafiłam na spotkanie z ks. Kancelarczykiem z Fundacji Małych Stópek i kiedy posłuchałam świadectw i doświadczeń z ratowania życia dzieci, nie miałam wątpliwości, że ta modlitwa ma wielką moc – mówi Katarzyna Makowska.

Ks. Tomasz Kancelarczyk był gościem w Lublinie w parafii św. Franciszka i dzielił się swoim doświadczeniem modlitwy za dzieci nienarodzone.

Dla ratowania życia nie ma zbyt wielkiej ceny. Kiedy Fundacja dostaje kontakt do osoby, która chce dokonać aborcji, ks. Tomasz zwyczajnie do niej dzwoni. 

– Te rozmowy są trudne. Jeśli w ciągu dwóch minut kobieta nie rzuci słuchawką i zdążę powiedzieć jej, że zapewnimy jej mieszkanie, utrzymanie, wszelkie potrzebne dla dziecka rzeczy, poczynając od pampersów, poprzez wózek, łóżeczko, kosmetyki i wszelkie rzeczy potrzebne przy noworodku, najczęściej życie jest uratowane. To nie kobieta jest odpowiedzialna za aborcję, ale mężczyzna i środowisko, w jakim się znajduje. Gdyby otrzymała potrzebne wsparcie, nie rozważałaby zabicia swojego dziecka. Dlatego najważniejszą rzeczą jest wyrwać ją z tego środowiska i zapewnić bezpieczeństwo. To jest możliwe. Często słyszę od kobiet, że nie mają siły już się opierać naciskom mężczyzny, czy też rodziny, która posyła adresy, gdzie można pozbyć się „kłopotu”. To oni wszyscy są współodpowiedzialni za aborcję – podkreśla ks. Tomasz.

 Takich telefonów odbiera około 30–40 w roku. Kiedy jest szansa, by pomóc, rzuca wszystko, wsiada w samochód i jedzie choćby na drugi koniec Polski, by zabrać w bezpieczne miejsce kobietę w kryzysie. Nieustannie też modli się za dzieci nienarodzone i zachęca do tego innych.

– Mogę przytoczyć wiele świadectw skuteczności modlitwy, poczynając od mojego własnego podwórka, kiedy to podjąłem modlitwę w intencji mojej siostry, by mogła zostać mamą, i tak się stało, a skończywszy na świadectwach, którymi podzielili się ze mną inni. Pamiętam, jak pewna kobieta, która sama nie mogła mieć dzieci, dowiedziała się od znajomej, że jej sąsiadka chce dokonać aborcji. Postanowiła duchowo adoptować to dziecko. Po jakimś czasie usłyszała, że dziecko się urodziło. Przygotowała wyprawkę i poszła zanieść ją niczego niespodziewającej się kobiecie. Ta zdziwiona otworzyła drzwi, wpuściła ją do środka. Tam było niemowlę i starszy syn. Gdy mama poszła zrobić herbatę, kobieta patrząc na niemowlę pomyślała, że gdyby to było jej dziecko, nazwałaby je Weronika. Za chwilę mały chłopiec powiedział „To jest moja młodsza siostrzyczka Weronika”. Kobieta była pewna, że dziewczyna to jej duchowa córka – mówi ks. Tomasz.

Duchowej adopcji dziecka można się podjąć każdego dnia. Najwięcej osób czyni to jednak 25 marca, kiedy w kościele obchodzimy Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie. Takie wydarzenie miało miejsce w trzeci dzień rekolekcji – w parafii Matki Bożej Fatimskiej ponad pięćdziesięciu parafian przystąpiło do duchowej adopcji dziecka poczętego.

« 1 »