Po raz trzeci wszystkie rodziny naszej archidiecezji zaproszone zostały do wspólnego świętowania u Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Modlitwa i radosne spotkanie z innymi to program na wyjątkową niedzielę.
Tradycją już staje się spotkanie rodzin u Matki Bożej Kębelskiej. W tym roku rodziny do Wąwolnicy przybyły po raz trzeci.
- Pomysł zrodził się podczas obrad Komisji Rodziny w ramach III Synodu Archidiecezji Lubelskiej. Wówczas zaczęto się zastanawiać, co można zrobić, by jeszcze bardziej pokazać wartość rodziny, dać możliwość integracji i zachęcić rodziny do trzymania się razem i modlitwy. Wtedy postanowiliśmy zaprosić chętnych do Matki Bożej do Wąwolnicy - mówi Bożena Pietras, żona Huberta, mama szóstki dzieci zaangażowana we wspólnotę Domowego Kościoła i przewodnicząca lubelskiego oddziału Związku Dużych Rodzin.
Dwa poprzednie spotkania pokazały, jak taki dzień jest potrzebny. - Chodziło nam też o to, by dać możliwość spotkania ze sobą rodzin, które na co dzień nie są zaangażowane w żadne wspólnoty i grupy, a przecież takich rodzin jest bardzo dużo. Nie zawsze trzeba być gdzieś "przypisanym", a wartości chrześcijańskie, troska o bliskich, szacunek dla życia, przekonanie o ważności małżeństwa i rodziny są bliskie wielu ludziom. Spotkanie w Wąwolnicy jest więc dla wszystkich i bardzo się cieszymy, że tak wiele osób odpowiada na to zaproszenie - podkreślają organizatorzy.
Ważne było, aby rodziny które przyjadą czuły się dobrze, żeby mogły zaczerpnąć zarówno coś duchowego, stąd w programie znalazły się Msza św., świadectwa, różaniec, ale i zwyczajnie pobyć ze sobą w luźnej piknikowej atmosferze. W tym roku spotkanie odbyło się pod hasłem „Mocni nadzieją”.
Eucharystii przewodniczył bp Adam Bab, który dziękował rodzinom za świadectwo ich życia i zachęcał, by swoją codzienność opierały na Bogu.
- Choć każdy z nas jest inny, łączy nas to, że stanowimy Kościół, który podpisuje się pod wyznaniem św. Piotra: "Tyś jest Mesjasz, Syn Boga żywego". Może do tego stwierdzenia jesteśmy przyzwyczajeni, ale warto zobaczyć wyjątkowość tego wyznania. Gdyby Jezus był nawet największym z proroków, nie zostawiłby światu nic nadzwyczajnego, ale w Jezusie przychodzi sam Bóg. To z kolei oznacza, że Bóg jest blisko człowieka, wchodzi w nasze codzienne życie, przenika nasze sprawy. Jest też obecny w małżeństwie i rodzinie, u początku których jest miłość. Jednak samo ludzkie chcę to za mało by przetrwać niektóre życiowe burze. Tutaj Bóg udziela wsparcia, przychodzi z pomocą, z Nim wszystko staje się możliwe - podkreślał bp Adam.
Po Eucharystii był czas na wspólne świętowanie, świadectwo, modlitwę, podjęcie modlitewnej adopcji kapłanów i wymianę doświadczeń między rodzinami.