Od trzech wieków nieprzerwanie w tym drewnianym kościele w Wojciechowie kolejne pokolenia zawierzają się Bożej opiece. Jubileusz był okazją do dziękczynienia.
Modrzewiowa świątynia przetrwała wiele trudnych chwil, jakich na przestrzeni 300 lat nie brakowało w historii Polski. Jest jednym z nielicznych drewnianych obiektów, które udało się zachować w prawie nienaruszonym stanie.
- To już kolejne pokolenia przychodzą tutaj, powierzając Bogu wszystkie życiowe radości i troski. Jest to miejsce dla nas wyjątkowe, dlatego jubileusz budowy tego kościoła chcemy uczcić również w wyjątkowy sposób - mówi ks. Krzysztof Gałan, proboszcz parafii św. Teodora w Wojciechowie.
Sama parafia jest dużo starsza niż kościół, gdyż wzmianki o niej pochodzą już z XIV w., jednak wcześniejsze świątynie nie przetrwały, a sam Wojciechów w czasach reformacji nie miał katolickiego kościoła, bowiem w tamtym okresie rody szlacheckie chętnie przyjmowały kalwinizm i niszczyły wszystko, co wiązało się z wiarą katolicką. Taki los spotkał wojciechowski kościół. Dopiero po ponad 160 latach w czasach kontrreformacji i powrotu do wiary katolickiej Teodor Orzechowski ufundował nowy kościół w Wojciechowie i najprawdopodobniej swojego patrona uczynił patronem kościoła. - Rzeczywiście, to rzadkie wezwanie - mówi proboszcz.
Jubileusz w parafii zbiegł się z jubileuszem obchodzonym w tym roku w całym Kościele, więc to okazja do podwójnego świętowania. - Przygotowując uroczystości, chcieliśmy zwrócić uwagę parafian na sztafetę pokoleń, które właśnie w tym miejscu przeżywały najważniejsze chwile w życiu. Tu chrzciły swoje dzieci, zawierały związki małżeńskie, tu w końcu żegnały swoich najbliższych. My dziś jesteśmy ich spadkobiercami, a po nas przyjdą następni - mówi ks. Krzysztof.
Przygotowaniem do tego ważnego dnia były misje święte. - Żeby móc prawdziwie świętować, trzeba przygotować się też duchowo, zrobić porządki nie tylko w otoczeniu, ale i w swoim sercu, wówczas dopiero przychodzi prawdziwa radość, dlatego zaczęliśmy od misji świętych, by każdy mógł w tej dziedzinie uporządkować swoje życie. Zadaniem misji jest odnowienie życia parafialnego, rozpalenie charyzmatu wiary na następne lata. Mam nadzieję, że będzie to i naszym doświadczeniem - podkreśla proboszcz.
Z okazji jubileuszu została wydana także publikacja opowiadająca dzieje parafii. - To nie tylko zapis historii sprzed wieków, ale książka została wzbogacona także o kapliczkowy szlak gminy Wojciechów, historię chóru parafialnego, wojciechowskiego cmentarza oraz inne znaczące wydarzenia z dziejów parafii. Jednym z nich było zatrzymanie przez komunistów na terenie parafii peregrynującego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, który z racji millennium chrztu w 1966 r. nawiedzał polskie parafie. Dziś w tym miejscu stoi kapliczka, przy której odbywają się także parafialne nabożeństwa - opowiada ks. Krzysztof.
Współcześnie parafię tworzą ludzie, na których proboszcz zawsze może liczyć. - Jestem wdzięczny parafianom za ich zaangażowanie w codzienne życie wspólnoty, za życzliwość i podejmowane różne działania. Za wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka i konkretne dzieła miłosierdzia. Tutaj zresztą od dawna żyją wierni zaangażowani w parafialne sprawy. Ludzie, którzy potrafią troszczyć się o swoją świątynię. Kiedy w latach 80. XX w. został podpalony kościół w sąsiedniej parafii, ludzie przez wiele nocy pilnowali kościoła w Wojciechowie, obawiając się, żeby i u nas nie doszło do takiej sytuacji - opowiada proboszcz. Ma też nadzieję, że jubileusz nie jest końcem jakiejś epoki, ale otwarciem na nowe, bo takie wydarzenia łączą ludzi i sprzyjają budowaniu wspólnoty.