Od wczesnych godzin porannych z różnych stron ciągną do Wąwolnicy pielgrzymi. Każdy niesie swoją intencję, którą chce powierzyć słynącej łaskami Matce Bożej Kębelskiej.
Ta jednodniowa pielgrzymka do Wąwolnicy od lat przyciąga tysiące pielgrzymów. Wiele parafii organizuje grupy, które o poranku ruszają w drogę.
- Obserwuję, że pielgrzymów z roku na rok przybywa. Ze Świdnika idzie w tym roku chyba rekordowa liczba ludzi. Myślę, że jest nas w grupie ponad 600 osób. Nie dziwię się zresztą, pierwsza sobota września to początek roku szkolnego, a więc dla wielu rodzin jakiś kolejnych rozdział w edukacji ich dzieci. Co można zrobić lepszego niż powierzyć je Matce Bożej? Każdy z nas ma w sobie jakiś początek lub koniec czegoś, wiele pytań, czasem trudy, które są bardzo ciężkie do dźwigania w samotności, trud pielgrzymki - bo zawsze jest to trud pokonanych kilometrów, zmęczenia, niewygody, upału lub deszczu, pomaga nam nieść te nasze życiowe trudy - mówi ks. Andrzej Krasowski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny w Świdniku.
Jedną z grup, która do Wąwolnicy ma najdalej, jest parafia w Oleśnikach. Jednak od kilku lat i oni chodzą do Wąwolnicy.
- Takie wyjście to nie tylko czas modlitwy, poniesienia swoich życiowych spraw do Matki Bożej, ale także czas integracji parafian, doświadczenie bycia razem, wspólnej radości i wspierania się w chwilach trudnych. Nasza grupa przyjeżdża do Lublina autokarem, a potem ruszamy w drogę, by zdążyć na wieczorne uroczystości. To taki czas jedności moich parafian - mówi ks. Piotr Drozd, proboszcz z Oleśnik.
Pielgrzymi ciągną z wielu miejsc, jedni mają bliżej inni dalej. Ci, którzy nie podjęli się pieszej wędrówki przyjeżdżają swoimi samochodami. Uczestniczą w wieczornej Eucharystii, czuwaniu, czy też Mszy św. w nocy, sprawowanej w miejscu objawień maryjnych w Kęble. Główne uroczystości odpustowe odbywają się zawsze pierwszą niedzielę września. W tym roku suma odpustowa odprawiona będzie 7 września o godz. 12.00, a przewodniczył jej będzie bp Witalij Skomarowski z Łucka.
Historia objawień
Bitwy rozgrywały się w Kęble koło Wąwolnicy, wśród lasów, gdzie znajdowała się figurka Matki Bożej. Przy drodze koło wielkiego kamienia Tatarzy rozbili obóz, tu gromadzili łupy i przetrzymywali jeńców. Na ogromnym głazie ustawili statuę Matki Bożej, a ponieważ wiedzieli, jaką czcią otaczali Ją Polacy, a szczególnie mieszkańcy tych okolic, urządzali sobie z niej kpiny na oczach zniewolonych.
W tym czasie pod Głuskiem Opolskim rozgrywała się ostateczna walka Tatarów z dziedzicem Wąwolnicy Ottonem Jastrzębczykiem. Chorągiew chana padła. Kiedy uciekający w popłochu najeźdźcy zbierali łupy i jeńców z Kębła, wtedy jak zapisano w kronice "nad Matką Bożą ukazała się jasność i unosić się zaczęła w górę, na przeciwległej górze o paręset kroków stanęła na lipie, jakoby uchodząc z rąk niewiernych, czasem jeszcze bardziej przerażeni Tatarzy, jak najszybciej uciekali, tak że łupy co nie były na wozach i jeńców pozostawili, nie myśląc o zdobywaniu zamku. Po ich ucieczce statua Matki Bożej nazad stanęła na kamieniu".
Patrząc na te wydarzenia, jeńcy zrozumieli, że nadszedł czas łaski, poczuli obecność Boga, który przywrócił im wolność. Działo się to w pierwszych dniach września 1278 roku. Miejsce tego wydarzenia, gdzie pozostały lipa i głaz, były często odwiedzane przez ludzi, gdyż po objawieniu się Matki Bożej wieść o cudzie rozeszła się błyskawicznie. Wtedy kilkaset kroków od tego miejsca dziedzic Otto Jastrzębczyk postanowił wybudować drewniany kościół, w którym umieszczono cudowną figurkę.
Wkrótce figurka zasłynęła wielkimi łaskami, dlatego w dawnej Polsce z daleka wędrowali do niej pobożni pielgrzymi ze swoimi potrzebami i nadziejami. Ojcowie benedyktyni objęli patronat nad kościółkiem Matki Bożej w Kęble i nad cudowną figurką. Widząc jakich łask od matki doznaje lud, donieśli o tym swemu przełożonemu ze Świętego Krzyża. O. Chrystyn Mirecki przybył tu, by przekonać się o tym osobiście. Wtedy udał się z prośbą do Stolicy Apostolskiej o przeniesienie Matki Bożej z Kębła do kościoła pod wezwaniem św. Wojciecha w Wąwolnicy, jako okazalszego, gdyż tamten w Kęble był mały i zniszczony, a tym bardziej, że benedyktyni musieli tam co dzień do odprawiania nabożeństw dochodzić. Stolica święta takie przyzwolenie dała.
W dniu 8 września 1700 roku, za zgodą papieża Inocentego XII, odbyło się przeniesienie w uroczystej procesji figurki Matki Bożej z Kębła do kościoła parafialnego w Wąwolnicy. Figurka Matki Bożej umieszczona została na ołtarzu głównym i w tym samym miejscu pozostaje do dzisiaj, a ponieważ sprowadzono ją z Kębła, dlatego nazywana jest Kębelską.