Refleksje matki

Ten pamiętnik pisany przez 24 lata przetrwał różne niebezpieczne zawirowania historii. Jest zapisem spraw bardzo osobistych, rodzinnych i ważnych wydarzeń.

Wszystko osadzone w rzeczywistości, której w Lublinie doświadczała młoda Jadwiga Orłowska. Czy zapisując pierwsze strony w maju 1918 roku, spodziewała się, że stanie się świadkiem odzyskania przez Polskę niepodległości? To wciąż było marzenie, które raz wydawało się możliwe do spełnienia, innym razem było nierealne. Synowie Jadwigi Orłowskiej – Wojciech i Jacek Machowie – wiedzieli, że mama pisze pamiętnik. Czasem późnym wieczorem, gdy chłopcy byli jeszcze mali, leżeli w łóżkach, Jadwiga siadała przy nocnej lampce i notowała. A gdy mieli już po kilkanaście lat, niekiedy sięgała po jeden z zeszytów i czytała zapiski z ich dzieciństwa. Drugi z notesów brała do ręki rzadko, kartkowała, ale nie czytała go synom. W tamtych czasach o odzyskaniu niepodległości i wojnie z bolszewikami w szkole nie uczono, a przyznawanie się do współpracy z Józefem Piłsudskim mogło skończyć się przykrymi konsekwencjami. Nic dziwnego, że o swojej młodości i tym, co przeżywała, Jadwiga nie dzieliła się z nikim.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..