Każdy, kto już przestał być nastolatkiem, wie, jak trudny to okres w życiu. Każdy, kto wychowuje nastolatka, wie o tym jeszcze lepiej.
Gdyby zebrać w jednym miejscu naraz wszystkich błogosławionych i świętych Kościoła, trudno byłoby znaleźć jakiś ich wspólny mianownik.
Podobno jedna z sióstr zakonnych zeznająca w procesie kanonizacyjnym siostry Faustyny Kowalskiej powiedziała: „Żebym to ja wiedziała, że rozmawiam ze świętą!”.
Powrót dorosłego dziecka do domu rodzinnego jest zawsze wielkim przeżyciem dla matki i ojca.
Słynny amerykański trapista Tomasz Merton 12 września 1959 roku napisał w liście do polskiego poety Czesława Miłosza: „Jedyną bezwarunkowo godną pożałowania rzeczą jest, jeśli człowiek doskonale przystosuje się do społeczeństwa totalitarnego. Wówczas istotnie nie ma dlań nadziei”.
Miałem ostatnio okazję powrócić do filmu sprzed lat: czarno-białej komedii zatytułowanej „Wojna domowa”. Pękałem ze śmiechu, oglądając znany doskonale serial, delektując się cudownymi kreacjami aktorskimi Ireny Kwiatkowskiej i Aliny Janowskiej, ale też przyszło mi do głowy, że w dzisiejszych czasach ten film nie mógłby zostać nakręcony.
Zastanawiam się czasami, jak we współczesnym świecie radzą sobie osoby, które nie mają dostępu do internetu.
Po objawach rozpoznaje się chorobę. Choć z tą ostatnią, której wciąż nie rozumiemy, bywa różnie, bo doświadcza cierpiących na rozmaite sposoby – od utraty powonienia i smaku po straszną słabość całego organizmu i mentalne mgły. Pozwolę sobie na porównanie tej specyfiki do pewnych mechanizmów, które zagrażają naszemu życiu duchowemu.
Starożytni mawiali: Ignorantia iuris nocet (Nieznajomość prawa szkodzi), a powiedzenie to przeszło do kanonu podstawowych prawniczych sentencji. Chodziło o to, że nie można zasłaniać się nieznajomością normy, ale żyjąc w określonej społeczności, trzeba zastosować się do praw w niej panujących, a co za tym idzie, najpierw je poznać.
Wiele lat temu przeczytałem wywiad z pewną Szwedką, która będąc w tzw. średnim wieku, planowała swoją starość. Choć była matką dorosłych już dzieci, założenie miała jedno: nie być dla nich utrapieniem. I aby im nie przeszkadzać w życiu, planowała w przyszłości zamieszkać w domu spokojnej starości, gdzie za odpowiednie pieniądze otrzyma pomoc od osób, które będą to robiły w ramach swoich zawodowych obowiązków.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.