Odsiecz może czasem przyjść z zupełnie zaskakującej strony.
Muszę przyznać, że trzy lata temu, zaraz po katastrofie smoleńskiej, dałem się ponieść emocjom. A emocje, jak wiadomo, są złym doradcą.
Najpopularniejszym sportem nowoczesnego człowieka jest przekraczanie barier, burzenie murów, likwidacja tabu.
Stwierdzenie, że grób Jezusa po zmartwychwstaniu nie był zupełnie pusty, brzmi dosyć prowokacyjnie.
W ostatnim numerze napisałem, że demokracja kościelna stosowana w czasie konklawe różni się od demokracji liberalnej tym, że ta pierwsza do głosu dopuszcza Boga.
Czytając te słowa, Państwo zapewne wiedzą już, kim jest nowy papież.
Bardzo mnie cieszy ogromne zainteresowanie światowych mediów wyborem nowego papieża. Im więcej dziennikarzy akredytowanych w Watykanie, tym lepiej.
Dobrze, że wreszcie doszło do kościelno-rządowego porozumienia w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego. Od przyszłego roku na Kościół katolicki będziemy mogli przekazać 0,5 proc. swojego podatku.
W powodzi komentarzy po decyzji ojca świętego o ustąpieniu ze Stolicy Piotrowej chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden.
Zaskoczenie było wielkie, ogromne, nie do ogarnięcia. Nie ma co ukrywać, decyzja Benedykta XVI spadła jak grom z jasnego nieba.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.