Tysiące ludzi. Mali i duzi. Wszyscy bardzo ważni, bo w koronach na głowach. Ulicami Lublina przeszedł po raz piąty.
Choć wszyscy wiemy, że do maleńkiego Jezusa przybyło trzech króli, niemiecka legenda głosi, że w podróż do Nowonarodzonego wybrał się też czwarty. Nie udało mu się jednak dotrzeć do Dzieciątka. 33 lata później stanął przed Bogiem umierającym na krzyżu. – Do Pana Boga ludzie idą różnymi drogami – mówił do zgromadzonych na pl. Zamkowym ks. Ryszard Podpora, główny organizator lubelskiego orszaku. – Czwarty król jest symbolem wszystkich ludzi, którzy może gdzieś przez lata zwątpień, niewiary, ateizmu wracają. Ten czwarty król jest waszym cichym patronem – przekonywał. – Do Chrystusa każdy ma otwarte drzwi, każdy ma szansę przyjść – podkreślał ks. Podpora. – Bardzo się cieszymy, że ten czwarty król, dar Zespołu Szkół Plastycznych w Lublinie, znowu się pojawił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.