Wyrwani z zamknięcia

Wychodzą codziennie rano na osiem godzin. Jak gdyby szli do pracy. Niewielu wie, że pod pozorem zwyczajnego życia, zmagają się z  nieuleczalną chorobą.

Marcin ma 31 lat. W swoim życiu imał się różnych zawodów. Był ochroniarzem, magazynierem, robotnikiem drogowym. Wszystkie zajęcia wykonywał w ramach pracy chronionej. Od kilku miesięcy codziennie rano stawia się w Środowiskowym Domu Samopomocy w Lublinie, prowadzonym przez Stowarzyszenie „Misericordia”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..