Droga do świętości nie jest różowa, ale i tak warto nią podążać. Jak być wiernym, gdy jest trudno, uczyli się małżonkowie z Domowego Kościoła, którzy pielgrzymowali do sanktuarium bł. Honorata Koźmińskiego.
Założył ponad 20 zgromadzeń, głosił kazania, katechizował, pomagał biednym, spędzał wiele godzin w konfesjonale, ale wyniesiony na ołtarze został dlatego, że umiał rezygnować ze wszystkiego na chwałę Bożą. – Małżeństwo, w którym nie umie się rezygnować dla swego współmałżonka, skazane jest na porażkę. A rezygnować trzeba codziennie z wielu rzeczy. Czasem z własnej wygody, czasem z misternie ułożonych planów, czasem z jakichś upodobań. W codzienności – z całkiem małych i tych naprawdę dużych rzeczy. Jeśli ktoś ma z tym problem, niech przyjrzy się bł. Honoratowi Koźmińskiemu – zachęcał małżonków o. Tomasz Mantyk, kapucyn, który posługiwał podczas wyjazdu rodzin z Lublina do Nowego Miasta, gdzie ostatnie lata swego życia spędził na zesłaniu bł. Honorat Koźmiński.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.