Szymon Hołownia: - Nie daj więc sobie wmówić, że nie masz na nic wpływu, bo masz większy niż myślisz. Nie rezygnuj z wakacji, nadal chodź do kina i pij wino do kolacji.
Szymon Hołownia, znany dziennikarz i publicysta, autor książek, fundator fundacji „Kasisi” i „Dobra Fabryka” - gościł w Chełmie na zaproszenie Chełmskiego Domu Kultury. Dwugodzinne spotkanie z publicznością, która składała się nie tylko z sympatyków programu „Mam talent”, ale również z czytelników jego książek i sympatyków jego aktywności charytatywnej, miało charakter praktycznej, życiowej katechezy.
Zapytany o to, czy jako katolik musi się tłumaczyć ż tego, że jest katolikiem i czy publiczne przyznawanie się do wiary stanowi dla niego kłopot, odpowiedział w tradycyjnym dla siebie stylu. - W TVN nikt nie ma z tym problemu. Nikomu to nie przeszkadza, nikogo to nie dziwi. Raczej problem z tym mają moi bracia katolicy. A katolicyzm… ja się bardzo cieszę, że jestem katolikiem, że należę do Kościoła.
- Jeśli komuś nie odpowiada chrześcijaństwo, jeśli ktoś chce żyć po swojemu, to niech idzie, gdzie mu pasuje. Czy Jezus biegał za wszystkimi? Czy prosił, żeby szli za Nim ci, którzy tego nie chcieli? Dlatego i my mamy robić swoje, żyć Ewangelią i nie oglądać się na innych. Nie wystarczy mówić o Ewangelii, ale żyć Ewangelią - mówił Hołownia. Zachęcał by w sposób dojrzały i odpowiedzialny dbać i rozwijać swoją wiarę. - Zamiast narzekać na swojego proboszcza, trzeba uruchomić duszpasterstwo nożne i pójść do innego kościoła na Mszę św. Jesteśmy wolni - mówił.
Spotkanie z Szymonem Hołownią prowadził ks. Rafał Pastwa Agnieszka Poźniak W tym miejscu autor „Jak robić dobrze” nawiązał do osoby papieża Franciszka. Podkreślał, że jest on ewidentnym znakiem dla Kościoła i przejawem działania Ducha Świętego. - Kto z państwa nie chciałby, aby jutro gościem na kolacji w waszym domu był papież Franciszek? - pytał. - Każdy by chciał. Bo to człowiek, który żyje Ewangelią i jest fajny, jest dobry - precyzował. Opowiadał również o spotkaniach z abp. Konradem Krajewskim, jałmużnikiem papieskim. Mówił o tym jak jałmużnik papieża Franciszka posługuje bezdomnym i imigrantom, jak mieszka i kogo prosi o pomoc. - Styl realizowania wiary zależy od dojrzałości. Dotyczy to świeckich i duchownych, także biskupów. Można się zestarzeć i nie dorosnąć do Ewangelii, nic z niej nie zrozumieć - tłumaczył zebranym.
W rozmowie z ks. Rafałem Pastwą, kierownikiem lubelskiego „Gościa Niedzielnego” autor „Tabletki z krzyżykiem” tłumaczył o niezmienności i radykalizmie Ewangelii. - Jeśli bronimy nierozerwalności małżeństwa, świętości życia od poczęcia do naturalnej śmierci, to brońmy także słów Chrystusa, który mówił o przyjmowaniu przybyszów, odwiedzaniu więźniów, karmieniu głodnych i pojeniu spragnionych. Ewangelii nie da się podkreślić markerem, by żyć w oparciu tylko o jej zaznaczone, wygodne fragmenty - podkreślał.