Bo oddaliśmy im pole, nie rozumiemy czym jest ekologia, mamy inne priorytety niż ochrona środowiska. Nawet encyklika papieża Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom nie przeobraziła naszego myślenia.
W debacie „Konserwatyzm a ekologia” wokół książki Rogera Scrutona „Zielona filozofia. Jak poważnie myśleć o naszej planecie” organizowanej przez Wydział Filozofii katolickiego uniwersytetu w Lublinie uczestniczyli: Rafał Paweł Wierzchosławski, filozof i tłumacz książki Scrutona, o. Stanisław Jaromi OFM Conv, ekolog i filozof przyrody oraz Hubert Łaszkiewicz, historyk, specjalista w zakresie historii gospodarczej. Spotkanie prowadził Zbigniew Wróblewski z KUL.
Roger Scruton ur. 1944 r. Ukończył Jesus College Uniwersytetu Cambridge oraz Birkbeck College w Londynie. Jest autorem kilkudziesięciu książek i prac z zakresu filozofii, histori filozofii, estetyki oraz filozofii polityki.
- Konserwatyzm Scrutona polega na tym, że jesteśmy częścią pewnego ciągu przemian kulturowych, dlatego mamy pewien moralny obowiązek dbać o to, co zastaliśmy. Nie możemy pozwolić sobie na czysty konsumpcjonizm. Scruton podkreśla, że konserwatyzm w brytyjskim sensie może się znacznie różnić od tradycji amerykańskiej, która byłaby „bardziej łupieżcza”. Ciekawą kwestią jest także perspektywa oddolna, konserwatyzm kładzie nacisk na społeczeństwo jako na spontaniczną samoorganizującą się wspólnotę. Dlatego pisarz sprzeciwia się strukturom biurokratycznym, które mogą zabijać pewne działania w kwestii ochrony środowiska – mówił na temat książki „Zielona filozofia” Rafał Wierzchosławski. Rafał Paweł Wierzchosławski, filozof i tłumacz książki R. Scrutona ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Tłumacz książki Scrutona podkreślił przy tym znaczenie kategorii siedliska życiowego ludzi – świata otaczającego w filozofii autora książki. – Nie można abstrahować od miejsca, w którym wyrośliśmy, nie można być tylko konsumentem tych relacji, w których się pojawiamy. Dlatego ważne jest to zakorzenienie od pokoleń i rozumienie sensów kulturowych, które nadają smak naszemu życiu i kierują nim, powodując, że mamy dla kogo żyć – zwrócił uwagę. Zauważył u autora „Zielonej filozofii” również kategorię „małych plutonów”, czyli ludzi zaangażowanych w ochronę rzeczy cennych, w tym środowiska.
Ochrona tego, co cenne i lokalne jest pewną wersją konserwatyzmu Scrutona. Brytyjczyk konserwatyzmem nazywa ochronę kapitału społecznego, ekonomicznego, środowiskowego. Ale słowa „kapitał” nie da się u Scrutona przełożyć na kategorie ekonomiczne. Pojawia się u pisarza także tzw. realizm ekologiczny, który polega na znajdowaniu rozwiązań pozwalających na dalsze funkcjonowanie wszystkim mieszkańcom. To swoisty dylemat „wspólnego pastwiska”, z którego albo nadal będą mogli korzystać wszyscy członkowie wspólnoty, albo zostanie ono zdewastowane i obrabowane przez niektóre grupy. Jego zdaniem to właśnie niektóre środowiska lewicowe zakładają, że zysk jednych musi wiązać się ze stratą innych.