Bo oddaliśmy im pole, nie rozumiemy czym jest ekologia, mamy inne priorytety niż ochrona środowiska. Nawet encyklika papieża Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom nie przeobraziła naszego myślenia.
Prof. Hubert Łaszkiewicz z kolei zwracał uwagę, że w książce R. Scrutona cenne są fragmenty dotyczące ekonomii, np. o tym, że nie wolno sprzedawać rzeczy, których się nie posiada. To sprzeciw wobec tworzenia piramid finansowych. Według historyka wizja społeczeństwa opisanego przez Scrutona zakłada ponoszenie odpowiedzialności za planetę, ale także za wszystko co się na niej dzieje. Odpowiedzialności za swoje czyny nie można przenosić bowiem na innych, w tym na kolejne pokolenia – chociażby w kwestii zanieczyszczeń ekologicznych czy zadłużenia. Zdaniem Łaszkiewicza konserwatyzm autora „Zielonej filozofii” wyraża się poprzez to, że człowiek wykorzeniony, bez własności prywatnej jest nieodpowiedzialny. A procesy globalizacji sprzyjają owemu brakowi odpowiedzialności. Pisarz, zdaniem Łaszkiewicza podkreśla również znaczenie tradycyjnych instytucji w procesie regulacji społecznych i kształtowaniu uczuć moralnych. Scruton ma być wreszcie zwolennikiem traktowania osoby jako istoty relacyjnej, dlatego twierdzi, że komunikacja powinna odbywać się twarzą w twarz, także w ekonomii.
Z kolei ekolog, o. dr Stanisław Jaromi podkreślił podczas debaty, że Roger Scruton opisuje świat, którego już zwyczajnie nie ma. Inaczej wygląda również według niego ekologia niż w książce „Zielona filozofia”. – Dziś ekologia to jest refleksja pokazująca całościowy, systemowy, relacyjny obraz świata, gdzie jest wiele powiązań spraw globalnych i lokalnych. Sama lokalność, jakby chciał Scruton, niewiele da – wyjaśniał. Podkreślił, że dzisiaj dla młodego człowieka inaczej wygląda środowisko naturalne. – To smartfon i otaczająca elektronika, a nie przyroda. Zauważył jednocześnie, że podstawą współczesnego ruchu ekologicznego jest książka Rachel Carson „Silent Spring” i raport U Thanta przedstawiony na sesji ONZ w maju 1969 r. - Obie pozycje są źródłem dominującego prądu w polityce ekologicznej. Dlatego jest on kontrkulturowy, lewicowy, antykonserwatywny. Musimy przyjąć, że tak jest – wyjaśniał. Dodał, że dziewięć na dziesięć osób zaangażowanych w ruch ekologiczny to antykonserwatyści.
Zauważył pozytywne elementy książki Brytyjczyka, ale stwierdził przy tym, że zdecydowanie lepszą ofertą jest encyklika Laudato si' papieża Franciszka, która ma charakter racjonalny, godzi naukę i religię, jest ekumeniczna i promuje minimalizm w stylu życia.