Nasze społeczeństwo czeka dalsza wędrówka w procesie przepracowania historii. Czy unikniemy kolejnych bolesnych podziałów?
W ostatnim czasie życie publiczne zostało zdominowane przez tematy związane z nowelizacją ustawy o IPN. Podpisał ją prezydent i skierował niektóre przepisy do Trybunału Konstytucyjnego.
Z wielu środowisk płyną krytyczne głosy dotyczące nowelizacji wspomnianej ustawy. Wielu sugeruje, że skuteczną politykę historyczną powinno się uprawiać nie poprzez ustawy, lecz poprzez edukację i szeroko zakrojone działania w przestrzeni medialnej.
Sprawa budzi wiele emocji, także negatywnych i przyczynia się do jeszcze większych podziałów w społeczeństwie.
Dlatego za niezwykle cenną należy uznać kolejną debatę w Teatrze Starym w Lublinie, zorganizowaną przez fundację „Ponad Granicami” w ramach cyklu „Polska, ale jaka?”. Tym razem wokół tytułu: „Ratowanie i nieratowanie Żydów w czasie Holokaustu”. Wydaje się, że tylko głos ekspertów może uspokoić rozbudzone emocje i niepotrzebne napięcia.
W wydarzeniu, które odbyło się 16 lutego i zgromadziło liczną publiczność, udział wzięli: prof. Monika Adamczyk-Garbowska, tłumaczka, profesor literatury amerykańskiej i porównawczej z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS, prof. Grzegorz Motyka, historyk, w latach 2011-2016 członek Rady IPN i prof. Dariusz Libionka, historyk Zagłady, prof. w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Debatę prowadził o. Tomasz Dostani OP.
Wydarzenie rozpoczęła projekcja filmu „Niewygodny” o abp. Andrzeju Szeptyckim, greckokatolickim biskupie Lwowa w reż. Grzegorza Linkowskiego.
Ten poruszający dokument stał się punktem wyjścia w dyskusji. Prof. Grzegorz Motyka zauważył, że abp. Andrzej Szeptycki zorganizował grekokatolicką siatkę do ratowania osób pochodzenia żydowskiego. Przypomniał, że abp Lwowa napisał również list do Himmlera oraz Piusa XII, nie pozostając obojętnym na los Żydów.
List „Nie zabijaj” z końca 1942 r. był podsumowaniem nauk Szeptyckiego. Występował w obronie życia, wygłaszał wiele katechez. Jego przesłanie było protestem przeciw wszelkiemu zabijaniu.
W liście do Piusa XII wyjaśniał, że jest odpowiedzialny za grekokatolicką młodzież, która chcąc walczyć o niepodległość, może iść do bojówek niemieckich, co byłoby szkodliwe dla ludności cywilnej. Stąd Szeptycki prowadził swoistą krucjatę przeciw takiemu scenariuszowi. Prof. Grzegorz Motyka ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
W 1943 r. abp Szeptycki dał jednak wyraz swego rozczarowania, że jego nauki i działania nie przynoszą namacalnych efektów.
- Okazało się, że środowisko banderowskie, które było najsilniejszą organizacja podziemną na terenie Galicji, wręcz fałszowało jego listy pasterskie - mówił Motyka. - Tym, co ważne w przesłaniu Szeptyckiego, to uniwersalne, chrześcijańskie przesłanie duchowe - przyznał.
W dalszej części dyskusji wyraźnie zaznaczono, że metropolita Szeptycki był jedynym hierarchą, który w tak szeroki sposób stawiał opór złu w czasie ostatniej wojny.
Prof. Monika Adamczyk-Garbowska odniosła się z kolei do literatury, która jest źródłem wielu złożonych zachowań z czasów II wojny światowej. Podkreślała, że w czasie wojny wiedziano, iż ratowanie Żydów w Polsce jest heroizmem i grozi śmiercią.
I nie obojętność na ich los była największym problemem, lecz to, że niektórzy Polacy wydawali swych żydowskich sąsiadów lub uczestniczyli w ich zabijaniu. Prof. Monika Adamczyk-Garbowska ks. Rafał Pastwa /Foto Gość - Literatura polska przede wszystkim mówi nam o bardzo dużej gamie postaw. Jeśli weźmiemy historię Henryka Grynberga i jego ojca zamordowanego przez polskich chłopów w rodzinnej miejscowości, jeśli weźmiemy historię Michała Głowińskiego uratowanego i ukrywanego w klasztorze w Turkowicach - to w każdej relacji ocalenia znajdujemy ogromną gamę postaw. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, wszystkie te postawy rejestrować i unikać uproszczeń - mówiła Adamczyk-Garbowska.
Zauważyła, przywołując drugą i ostatnią zwrotkę wiersza Słonimskiego „Elegia miasteczek żydowskich”, że polskie społeczeństwo czeka dalsza wędrówka w przepracowaniu historii.