Lubię jechać porannym pociągiem i patrzeć, jak zza szyby wyłaniają się krajobrazy, których dziś jeszcze nikt nie oglądał.
Lubię skoro świt spacerować samotnie brzegiem morza, by delektować się skrawkiem morza, które – zdaje się – przypłynęło tu tylko dla mnie. Radość przeplata się wtedy z niepokojem. Iluż ulotnych okruchów piękna nikt nie zobaczył? Ileż cudownych krajobrazów nie doczekało się, by ktoś się nimi zachwycił? Pociąg przejechał, nikt nie wyjrzał przez okno – a ten niepowtarzalny błysk światła i zieleni już nigdy nie wróci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.