Magdalena Gorostiza, redaktor naczelny i wydawca portalu Kobieta XL, mówi swoim życiu wewnętrznym, spojrzeniu na ludzi wierzących, logice mediów i potrzebie pomocy sierotom z Afryki.
Ks. Rafał Pastwa: Jesteś osobą niewierzącą, agnostyczną, poszukujesz?
Magdalena Gorostiza: Jestem osobą niewierzącą, choć się wychowałam w tradycji katolickiej. Moja babcia była osobą głęboko wierzącą. Ja sama chodziłam do przedszkola prowadzonego przez siostry zakonne w Kraśniku, bo mimo że urodziłam się w Lublinie, to tam się wychowałam. Można powiedzieć, że nic nie dały te wszystkie zabiegi - przedszkole prowadzone przez zakonnice czy katecheza przy KUL, bo wtedy religii nie było w szkole.
Straciłaś wiarę czy jej nigdy nie miałaś?
Myślę, że nigdy jej nie miałam tak naprawdę. To były zewnętrzne rytuały dla mnie. Święta, chodzenie do kościoła. W dodatku zawsze jakoś mało przekonujące. Jednak raczej trzeba wierzyć, żeby wejść głębiej w Mszę św. czy inne misteria.
A rodzice?
U mnie w domu nie przywiązywało się wagi do tych kwestii, poza babcią oczywiście.
Jak patrzysz na katolików czy inne osoby uznające się za wierzące?
Mnie nikt nie przeszkadza - ani wierzący, ani niewierzący, pod warunkiem, że nie narzuca mi swojej ideologii.
Ale są sytuacje, które Cię zastanawiają w życiu ludzi wierzących...
Hipokryzja na przykład, która ma się nijak do zasad wiary. Chodzi o brak tolerancji, wrogie nastawienie do drugiego człowieka, mimo wskazań bezwarunkowej miłości. Jest mnóstwo niechęci do ludzi ze strony innych ludzi, jest brak chęci zrozumienia. Poza tym stosunek do zwierząt, ekologii, kultura bycia...
Rozumiesz, że Twoje spojrzenie - jako osoby niewierzącej - na kwestię wiary i życie religijne - może stanowić cenną wskazówkę, a nawet podpowiedź dla tych, którzy są zadowoleni z samych siebie?
Mamy specyficzne pojmowanie pewnych rzeczy w naszym kraju. Przyjęło się, że prawdziwym Polakiem jest tylko katolik. W związku z tym wszystko, co jest inne - a mówię tu tylko o kontekście polskim, a nie emigracyjnym - ktoś, każdy, kto nie uważa siebie za chrześcijanina, nie jest w niektórych środowiskach uważany za prawdziwego Polaka.
Jesteś patriotką? (śmiech)
(Śmiech) A jaki związek ma wiara z patriotyzmem? Żadnego.
W mediach społecznościowych przeciwstawiasz się sytuacjom niesprawiedliwym.
Nie lubię manipulacji, z każdej strony. Sprzeciwiam się jej. Internet spowodował wiele szkód, bo nagle się okazało, że każdy może napisać wszystko niemal, bez żadnych konsekwencji. Gdy uczyłam się zawodu dziennikarza, zawsze mi wpajano, że za moje słowa biorę pełną odpowiedzialność, a więc muszę sprawdzić, czy to, co napiszę, jest zgodne prawdą. Dzisiaj ludzie udostępniają pewne materiały bez sprawdzenia.
Ostatnio zareagowałaś na fake news o oknie życia...
Samo zdjęcie było już zmanipulowane. A ja wiem, jaka jest idea okien życia, i uważam, że to doskonały pomysł. Nie interesuje mnie fakt, że są przy kościołach. Ważne, że są.
Ludzie nie myślą?
Nie myślą, ale jest w nich dodatkowo agresja wobec innych. Udostępniają na zasadzie chęci „przywalenia” za każdą cenę, nawet na oślep. To, niestety, wynik podziałów w Polsce. Co gorsza, one się pogłębiają.