"Między tomosem a konfliktem na Morzu Azowskim. Dynamika stosunków ukraińsko-rosyjskich a bezpieczeństwo Europy". Refleksje ekspertów po zakończonym seminarium.
Należy przyjąć, że przeważająca część społeczeństwa nie interesuje się sprawami związanymi z polityką, gospodarką czy bezpieczeństwem międzynarodowym. Do niszowych tematów należy też z pewnością sytuacja kościołów wschodnich, ekumenizm czy dialog międzyreligijny. Natomiast w odniesieniu do stosunków Polski z Rosją i Ukrainą wiele osób posługuje się uproszczeniami, stereotypami czy uprzedzeniami. Mimo bliskości kulturowej, dzielenia wspólnych granic z oboma krajami - bardziej atrakcyjne są dla wielu Polaków tematy związane ze światem zachodnim. Przyczyniają się do tego media, które koncentrują uwagę odbiorców na tym, co dzieje się zwłaszcza w USA, Europie - na zachód od Odry i ewentualnie na pierwiastku chińskim. Rynek medialny skoncentrowany jest na sytuacji wewnętrznej poszczególnych krajów, bieżącej polityce oraz codziennych zjawiskach i sensacji. Tylko dzięki nielicznym tytułom mieszkaniec naszego kraju może dowiedzieć się w pogłębiony sposób, czym jest tomos, jak wygląda sytuacja religijna i społeczna za wschodnią granicą, czy też - jakie konsekwencje ma wybudowanie mostu przez Rosjan, który połączył Półwysep Krymski z Tamańskim.
Dynamiczna sytuacja i potrzeba myślenia
Dlatego w tym kontekście należy docenić zorganizowane seminarium przez prof. Tomasza Stępniewskiego z Instytutu Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL, zatytułowane „Między tomosem a konfliktem na Morzu Azowskim. Dynamika stosunków ukraińsko-rosyjskich a bezpieczeństwo Europy”. Wydarzenie mogło się odbyć przy wsparciu współorganizatorów: Fundacji Konrada Adenauera i Towarzystwu Nauki i Kultury „Libra”. W wydarzeniu obok prof. Tomasza Stępniewskiego udział wzięli: dr Jarosław Kit z Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie, dr Andrzej Szabaciuk z Instytutu Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL, dr Marta Drabchuk z Wydziału Politologii UMCS, Aleksandra Zińczuk, redaktor naczelna czasopisma internetowego „Kultura Enter” oraz ks. dr Rafał Pastwa, kierownik „Gościa Lubelskiego”.
Niezależność od Moskwy i odrodzenie religijne
Dokładnie 5 stycznia 2019 r. ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I podpisał w katedrze św. Jerzego w Stambule tomos o autokefalii Prawosławnego Kościoła Ukrainy. Od wręczenia dokumentu kościół ten jest samodzielny. Wielu komentatorów podkreśla, że Epifaniusz metropolita kijowski i całej Ukrainy, zwierzchnik nowo wyodrębnionego kościoła, będzie musiał sprostać wielu wyzwaniom. Dotychczas jedynym uznawanym za kanoniczny był Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego. Ale ten, podobnie jak prawosławie rosyjskie nie zaakceptowało decyzji patriarchy Bartłomieja. Z decyzją patriarchy Konstantynopola nie zgadza się też Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Jak podkreślał na seminarium dr Jarosław Kit, decyzja o ogłoszeniu niezależności ukraińskiego prawosławia to szansa na odrodzenie religijne na Ukrainie. Obecną sytuację – uniezależnienie się ukraińskiego prawosławia od Moskwy może zdaniem analityków wykorzystać w kampanii prezydenckiej urzędujący Petro Poroszenko. Pojawiają się też pytania, o to, w jaki sposób sytuacja religijna wpłynie na bezpieczeństwo w regionie. – Myślimy o Ukrainie zazwyczaj w kontekście relacji Wschód-Zachód, a tymczasem państwo to ma strategiczne położenie na południu Europy – podkreślał prof. Stępniewski.
Trzeci Rzym – czyli ekspansywna Rosja
Dr A. Szabaciuk skoncentrował się w swym wystąpieniu na historycznych uwarunkowaniach które doprowadziły do aktualnej, złożonej sytuacji religijnej i politycznej za naszą wschodnią granicą. – Często niedoceniamy roli religii w tej części Europy. Bywała ona wykorzystywana politycznie także między Polską a Rosją. Od XV w. gdy pojawiła się idea Moskwy jako trzeciego Rzymu - religia stała się narzędziem zarządzania ziemią. Nastąpił sojusz tronu i ołtarza. Ale też od tamtego czasu nie było roku, aby Rosja nie poszerzała ziemi - mówił. W 1448 r. metropolia moskiewska jednostronnie ogłosiła niezależność od Patriarchatu Konstantynopola, jednak autokefalia została uznana dopiero w 1589 r. wraz z nadaniem Moskwie rangi patriarchatu. Tymczasem to Kijów był potężnym ośrodkiem religijnym i gospodarczym, a nie prowincjonalna wtedy Moskwa. Szabaciuk zwrócił uwagę na rolę i znaczenie Unii Brzeskiej, która sprzeciwiała się umocnieniu Moskwy. Następnie wyjaśniał mechanizmy wykorzystywania religii do uprawiana rządów przez Stalina i jemu podobnych. Badacz analizował znaczenie pierestrojki dla polityki wyznaniowej. Zauważył, że po setkach lat z podziemia wyszedł wtedy kościół greckokatolicki, nastąpiła też chęć odbudowy cerkwi prawosławnej. Zauważył przy tym, że obecnie wierni w Rosji coraz rzadziej chodzą do cerkwi, podobnie jak na wschodzie Ukrainy, a związane to jest z upolitycznieniem samej cerkwi i duchownych.
Aneksja Krymu czyli wojna
M. Drabchuk zwróciła w swoim wystąpieniu uwagę na fakt, że wydarzenia religijne na Ukrainie wpisują się w okres przedwyborczy. Niezależność Prawosławnego Kościoła Ukrainy to rzeczywiście duża zasługa P. Poroszenki, bo o taką niezależność zabiegali przecież jego poprzednicy. Badaczka z UMCS podkreśliła, z autokefalia daje Ukrainie w wielu aspektach niezależność od Kremla. J. Kit zaznaczył z kolei, że na Krymie dominują cerkwie patriarchatu moskiewskiego, dlatego Rosja chce przekonać świat, że nie doszło do żadnej aneksji, ale do działania usprawiedliwionego.