Wojewoda lubelski odpowiada felietoniście "Gościa Lubelskiego"

Po publikacji tekstu "Nie jestem zboczeńcem, nie jestem kretynem" autorstwa Lecha Giemzy z KUL wojewoda lubelski Przemysław Czarnek przesłał swoją odpowiedź, którą publikujemy poniżej.

Kto tu używa języka "z rynsztoka"?

"Proszę się nie zasłaniać katechizmem" - woła do mnie na portalu lublin.gosc.pl prof. Giemza, zarzucając mi używanie języka "z rynsztoka". A ja po prostu konsekwentnie jestem przeciwnikiem promocji zboczeń, dewiacji i wynaturzeń, a zwolennikiem promocji rodziny opartej na związku małżeńskim kobiety i mężczyzny. Tylko tyle. Dlatego proszę uprzejmie nie zabraniać mi cytowania Katechizmu Kościoła Katolickiego, który w pkt. 2357 jasno i jednoznacznie stwierdza, że akty homoseksualizmu są sprzeczne z prawem naturalnym (są zatem sprzeczne z naturą). Prof. Giemza z racji swojego zawodu powinien wiedzieć przy tym (i zapewne wie), że "Słownik języka polskiego" PWN jasno określa fakt, zachowanie niezgodne z naturą jako "wynaturzenie" - to jest język polski, a nie język "z rynsztoka", Szanowny Panie Profesorze.

Co gorsze jednak, Pan Profesor Giemza, podobnie jak środowiska LGBTQ, z uporem chce wmówić opinii publicznej, że ja nie stosuję się do Katechizmu i nie odnoszę się z szacunkiem do osób homoseksualnych. W tym celu Prof. Giemza stosuje celowy zabieg i próbuje przekonać, że kogoś kiedykolwiek nazwałem mianem "zboczeńca". Otóż, Szanowny Panie Profesorze, raz jeszcze powtarzam to, co mówiłem na YouTube 12 października ub. roku i w wielu innych miejscach, że nigdy w żadnej mojej wypowiedzi nikogo nie nazwałem "zboczeńcem". Nigdy, bo to byłby właśnie przejaw braku szacunku dla drugiej osoby. Za to właśnie Pan Profesor, a nie ja, w swoim krótkim tekście użył tego słowa, tyleż celowo, co prymitywnie, aż sześciokrotnie (!!!). Co więcej, aż trzykrotnie używa Pan także słowa "kretyn" (domyślam się, że pod moim skromnym adresem). Ja takich słów, Panie Profesorze, nigdy nie użyłem w stosunku do kogokolwiek. Kto tu zatem używa języka "z rynsztoka"?

Na koniec Pan Prof. Giemza stwierdza, że nie czuje się lepszy od "zboczeńca", definiując to pojęcie jako odstawanie od normy. Znów pragnę przypomnieć, że "Słownik języka polskiego" PWN określa zboczenie jako "zaspokajanie popędu płciowego w sposób odbiegający od normy". Konsekwentnie jednak powtarzam, że nie interesuje mnie orientacja seksualna kogokolwiek.

Szczęść, Boże


Tekst dr hab. Lecha Giemzy: "Nie jestem zboczeńcem, nie jestem kretynem".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..