W ocenie moralnej zjawisk, których dotyczył spór jesteśmy, jak się zdaje, na podobnym stanowisku. Meritum sporu pozostaje jednak język, tu różnicę poglądów już obaj wyłuszczyliśmy.
Przepraszam Pana wojewodę za zdanie, z którego mogło wynikać, że epitet „kretyn” pada pod jego adresem. Nigdy nie było moją intencją określanie kogokolwiek w ten sposób. Użyłem tego słowa przez analogię do słowa „zboczeniec”, które, jak każde inne słowo, ma swoją denotację (znaczenie słownikowe) i konotację. W ocenie moralnej zjawisk, których dotyczył spór jesteśmy, jak się zdaje, na podobnym stanowisku. Meritum sporu pozostaje jednak język, tu różnicę poglądów już obaj wyłuszczyliśmy.
Są sytuacje, gdzie wina leży po stronie nadawcy, są sytuacje, gdzie wina leży po stronie odbiorcy, i są sytuacje, gdzie wypowiedź jest na tyle niejednoznaczna, że trudno się spierać, co kto chciał powiedzieć, a co kto chciał usłyszeć. Tu winę biorę na siebie, bo zabrakło jednoznaczności.
Dr hab. Lech Giemza: Nie jestem zboczeńcem, nie jestem kretynem
Dr hab. Przemysław Czarnek: Wojewoda odpowiada felietoniście „Gościa Lubelskiego”