Pozostawił prof. Mieczysław Popławski w rękopisie wiele prac, w tym powstałe w czasie okupacji. Jednak w swoim testamencie, w zaskakującej klauzuli postanowił, co następuje: "Wszystkie bez wyjątku rękopisy moje nakazuję spalić bez reszty".
Jakiś czas temu, w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL, nieoczekiwanie natknąłem się na rękopisy prof. Mieczysława Stanisława Popławskiego. Materiały, posegregowane w szarych tekturowych teczkach przewiązanych sznurkiem, obejmują liczne prace z zakresu literatury i historii rzymskiej oraz greckiej, przekłady pisarzy starożytnych (Salustiusza, Herodota, Liwiusza), a także rozprawy, notatki, szkice poświęcone historii nauki. Najobszerniejszą z prac jest podzielona na 27 rozdziałów monografia pt. "Historia cesarstwa rzymskiego", której rękopis obejmuje przeszło półtora tysiąca stron zapisanych odręcznym, starannym i estetycznym, pismem profesora. Zachowane – i do dziś niewydane drukiem – rękopisy intrygują nie tylko z racji ich różnorodnej treści, ale przede wszystkim z tego powodu, że przetrwały w nienaruszonym stanie… wbrew wyrażonej w testamencie woli ich autora. Ale po kolei.
W kosmopolitycznej Odessie
Mieczysław Stanisław Popławski przyszedł na świat 20 grudnia 1893 roku w wielokulturowej i kosmopolitycznej Odessie. Pochodził ze zubożałej, patriotycznej rodziny ziemiańskiej, był synem powstańca styczniowego zesłanego na Syberię. Gruntowne wykształcenie zdobył na założonym przez cara Piotra I w pierwszej połowie XVIII wieku Uniwersytecie Petersburskim, który stał się miejscem studiów kilku pracowników późniejszej katolickiej wszechnicy w Lublinie. Przed Popławskim na Wydziale Historyczno-Filologicznym Uniwersytetu Petersburskiego kształcili się przyszli znani lubelscy profesorowie historii: Stanisław Ptaszycki, Konstanty Chyliński i Aleksander Kossowski, a także filolog klasyczny Stefan Srebrny. Na Wydziale Prawnym zaś swoje naukowe szlify zdobywali związani później z lubelską wszechnicą prawnicy: Bronisław Bouffał, Jerzy Fedorowicz, Michał Orzęcki i Henryk Radziszewski. Mistrzami młodego Popławskiego byli prawdziwi luminarze nauki, m.in. Michaił I. Rostowcew, wybitny historyk i archeolog, znawca starożytności, a także Tadeusz Zieliński, historyk kultury i filolog klasyczny, jeden z najwybitniejszych i najwszechstronniejszych badaczy świata antycznego.
Jeden z głównych filarów uniwersytetu
Po dojściu do władzy bolszewików Popławski postanowił opuścić Piotrogród i wyjechać do ojczyzny. I tak, po długiej i wyniszczającej tułaczce, więziony jako zakładnik przez bolszewików w Mińsku, Bobrujsku i Smoleńsku, zbiegł i znalazł się w mieście nad Bystrzycą, gdzie w grudniu 1919 roku rozpoczął pracę na nowo założonej uczelni. Związał się z nią na trwałe i na zawsze; był – jak to trafnie ujął jego ówczesny akademicki kolega Juliusz Kleiner – „jednym z głównych [jej] filarów”. Wykładał m.in. historię i literaturę Rzymu okresu klasycznego, "Iliadę" Homera czy też literaturę łacińską średniowiecznej Polski. Był również lektorem języka łacińskiego i greckiego dla studentów uczelni. Od 1936 roku aż do śmierci kierował Katedrą Filologii Łacińskiej; był dziekanem i prodziekanem Wydziału Nauk Humanistycznych. Podczas okupacji niemieckiej, 11 listopada 1939 roku, wraz z grupą profesorów KUL został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim, gdzie spędził pięć miesięcy. Po wojnie należał do ścisłego grona profesorów otaczających ks. rektora Antoniego Słomkowskiego, który odważnie podjął decyzję reaktywowania Uniwersytetu w 1944 roku. Ostatnie chwile spędził w sanatorium w Otwocku, gdzie zmarł na gruźlicę 29 grudnia 1946 roku, w pełni twórczych sił, mając zaledwie 53 lata.