21 maja 2010 roku. Piątek, godzina 16.30. Pęka wał w Zastowie. Wisła wdziera się na teren gminy, zalewając go niemal w całości. Rozlewisko ma obszar 15 kilometrów. Ludzie nie wierzą własnym oczom.
– Druga fala była jeszcze większa niż pierwsza. Zalała drugi raz ten sam teren, tylko woda była jeszcze wyższa. Za pierwszym razem uchowała się góra mojego domu, druga fala wdarła się na kolejne piętro – mówi pani Iwona.
Poziom wody został zaznaczony na kościelnej bramie. Dziś to jedno z miejsc pokazujących, jak wysoka była woda.
– W kościele jest też wyryty na murze poziom powodzi z 1833 roku. Był podobny do tej z 2010. Wtedy pewnie też były potężne zniszczenia. W 2010 roku woda w kościele sięgała niemal
Dotknięty tragedią Wilków stał się najbardziej znaną wsią w Polsce. Z różnych zakątków kraju płynęła pomoc.
– Pomagały nam instytucje i osoby prywatne. Ludzie mogli wyjechać na odpoczynek w przepiękne zakątki Polski by poczekać tam, aż woda opadnie i będzie można wrócić do domów, by sprzątać. Dzieci ze szkoły wraz z rodzicami były na wielu wycieczkach i koloniach. Gdyby nie ta tragedia, jaka nas spotkała, nigdy nie moglibyśmy sobie pozwolić na takie wyjazdy. Z jednej strony doświadczaliśmy utraty wszystkiego, z drugiej nie mogliśmy się nadziwić życzliwości obcych ludzi, ich otwartości i dobroci – mówi Bożena Rządkowska, dyrektor szkoły w Wilkowie.
Po opadnięciu wody w szkole zaczął się wyścig z czasem, by zdążyć z remontem do września, tak by dzieci miały się gdzie uczyć po wakacjach.
- Pieniądze na remont, o które tak bardzo się martwiliśmy, płynęły ze wszystkich stron. Dzieci z różnych szkół, a nawet przedszkoli w Polsce, organizowały zbiórki na rzecz Wilkowa i przysyłały nam pieniądze. Firmy dawały materiały do remontu i wyposażenia szkoły. Dostaliśmy tablice multimedialne, laptopy, pomoce naukowe, o jakich nam się nie śniło. Koszmar powodzi zaczął się przeradzać w radość z ludzkiej życzliwości. Myślę, że dziś szkoła w Wilkowie jest jedną z najlepiej wyposażonych w okolicy – mówi pani dyrektor.
Podobnie jest w całej gminie. To, co zniszczyła woda, odbudowali ludzie piękniej i lepiej. Paradoksalnie po 9 latach od tamtych wydarzeń można powiedzieć, że powódź się opłaciła. W całej gminie są nowe drogi, odremontowane budynki, niemal każde gospodarstwo ma nowy sprzęt rolniczy. Wilków stał się gminą nowocześniejszą i zwyczajnie ładniejszą.
– Powódź nauczyła nas wielu rzeczy, za które nigdy byśmy się może nie zabrali, gdyby nie zmusiła nas sytuacja. Nauczyliśmy się korzystać z funduszy unijnych. Dziś niemal każde podwórko wyłożone jest kostką brukową, a przed powodzią było tam klepisko. Na pola i do sadów prowadzą nowe asfaltowe drogi, które zastąpiły wyboiste drogi gruntowe. W gminie Wilków jest teraz nowy świat – podkreślają mieszkańcy.