Aktywiści miejscy: Musimy zradykalizować nasze działania. O przyszłości miasta i jego zasobach zieleni nie może decydować jedna osoba, ale powinni wszyscy mieszkańcy.
Prezydent Krzysztof Żuk poinformował, że miejski przetarg na przebudowę Al. Racławickich, ul. Lipowej i ul. Poniatowskiego zostanie unieważniony. Odroczenie przebudowy wspomnianych ulic związane jest z brakiem pieniędzy w budżecie miasta na ten cel. Oznacza to, iż nie będzie rezygnacji z przebudowy Al. Racławickich. Włodarz miasta przekonuje, że nie ma możliwości radykalnych zmian w planach przebudowy ulic, a czas na dyskusję w tym zakresie minął.
- Unieważniamy przetarg na przebudowę al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego, bo uznaliśmy, że naszym najważniejszym celem inwestycyjnym jest budowa Dworca Metropolitalnego. Ale nie rezygnujemy z projektu przebudowy alei Racławickich oraz ulic Lipowej i Poniatowskiego. Uważnie obserwowałem całą dyskusję na ten temat, czytałem komentarze na Facebooku, wiadomości, które dostawałem na messengerze. Biorę pod uwagę wszystkie emocje społeczne, jakie są wokół tego projektu. Dlatego zajmie się nim Miejski Architekt Zieleni i dopilnuje, by wszystkie drzewa, których ostateczne usunięcie nie jest bezwarunkowo konieczne pozostały tam, gdzie są. W przypadkach, w których możliwe będzie ich przesadzenie - zostaną przesadzone. Oprócz emocji jako prezydent Lublina biorę także odpowiedzialność za jego mieszkańców i ich bezpieczeństwo. Dlatego przebudowa al. Racławickich jest potrzebna, by powstała tam kanalizacja deszczowa, której tam nie ma, by zmodernizowana została sieć gazowa, którą położono kilkadziesiąt lat temu i jej obecny stan jest niewiadomy. I wreszcie, by jedynymi pojazdami uprzywilejowanymi w ruchu ulicznym na alejach Racławickich były autobusy i trolejbusy komunikacji miejskiej, rowerzyści i piesi - poinformował na swoim profilu K. Żuk.
Aktywiści miejscy nie zrezygnowali jednak z protestu, uważając, że odroczenie przebudowy nie oznacza, że drzewa przetrwają. Żądają od prezydenta spotkania i poważnych rozmów o przyszłości miasta i jego zasobach zieleni.
- Myślę, że kwestia bezpieczeństwa mieszkańców, o czym mówi prezydent - powinna być wzięta pod uwagę, ale ratusz powinien zlecić badania stanu ukorzenienia i infrastruktury - a póki co, są to tylko dywagacje i przypuszczenia. W centrach historycznych miast drzewa rosną setki lat i jakoś nie ma problemu by drzewa te koegzystowały z infrastrukturą, która jest schowana pod ziemią - mówi Szymon Pietrasiewicz, jeden z organizatorów protestu z Lubelskiego Ruchu Miejskiego.
- Wycięcie mniejszej liczby drzew oraz przesadzanie - nie są prezentem dla mieszkańców, ponieważ chodzi tu o drzewa w centrum miasta. Jedno dorosłe drzewo w ciągu roku produkuje tlen dla dwudziestu osób. Niektórzy zatem chcą tego tlenu pozbawić mieszkańców centrum, a także naturalnego filtra powietrza i wyciszenia. Drzewa chronią obiekty mieszkalne i mieszkańców - dodaje Pietrasiewicz.
Wiadomo, że projekt na przebudowę Al. Racławickich jest współfinansowany przez Unię Europejską, która wydawać by się mogło, bardzo mocno kładzie nacisk na ekologię i ochronę środowiska. Tymczasem inwestycja wspierana przez środki unijne może zakładać wycięcie niemal dwustu drzew. - Tu Unia Europejska powinna wprowadzić zapisy, które tego typu inwestycje układałyby w kontekście całego zrównoważonego rozwoju, a nie tylko rozwoju miast, aby nie zaburzać ekosfery i harmonii. Miasto ma być dla ludzi, a nie dla samochodów - dodaje aktywista.
Osoby protestujące podkreślały, że budzi się powoli w społeczeństwie duch kontroli, co było widoczne przed i w trakcie referendum w sprawie górek czechowskich. - Być może przy pisaniu projektu na przebudowę Al. Racławickich były popełnione kilka lat temu błędy, ale dzisiejsza sytuacja pokazuje, że nie wolno dopuszczać do takich pomysłów - precyzują.
- Myślę, że da się zminimalizować szkody albo nawet odstąpić od tego projektu. Przypominam, że al. Racławickie zostały zaprojektowane na początku XX w. jako reprezentacyjny wjazd do miasta, który posiada określoną formę urbanistyczną i przestrzenną. Myślę, że proponowana forma przebudowy jest pewnego rodzaju gwałtem na historii, ale i na przestrzeni miasta. Uważam, że ludzie przestali akceptować formy patologiczne i wolą zieleń od wylanego betonu. W tej chwili ulice pompują samochody do centrum miasta, zamiast ograniczać ich ilość - tłumaczy Pietrasiewicz.
- Samochodów jest coraz więcej, ruch się zwiększa, dlatego w nieskończoność można poszerzać ulice. Lublin nie jest przyjazny mieszkańcom, jest coraz bardziej zatłoczony. W sytuacji, gdy mamy coraz więcej turystów i studentów z zagranicy, gdy zwiększa się liczba mieszkańców Lublina - nie jest logiczne poszerzanie ulic i wycinanie drzew - mówi Marek Nawratowicz.
„Miasto dla Ludzi - Lubelski Ruch Miejski” zachęca od kilku dni internautów do podpisania petycji przeciwko wycince drzew w Lublinie. Także podczas Gali Kultury lokalni artyści zamanifestowali prezydentowi swój sprzeciw wobec planów przebudowy Al. Racławickich, która wiązałaby się z wycinką cennych drzew, których w mieście ubywa z roku na rok. W ostatnim czasie internauci skrytykowali także zdjęcie ul. Świętoduskiej opublikowane przez profil „Miasto Lublin”. Na zdjęciu widać, że w kierunku centrum nie rośnie przy tej ulicy żadne drzewo. Jak podaje „Dziennik Wschodni”, tylko od 21 marca 2018 r. do 21 marca 2019 r. urzędnicy wydali zgodę na wycięcie 3256 drzew.
Czytaj także: Czy przebudowa Al. Racławickich musi wiązać się z wycinką niemal 200 drzew?