Opuścili budynek w środku nocy tak, jak stali. Potrzebują więc ubrań, butów, środków higienicznych. Z pomocą ruszyli parafianie z kościoła bł. Władysława Gorala, organizując zbiórkę darów.
Pożar pojawił się około 2.00 w nocy, zaskakując mieszkańców Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie. Większość z nich to osoby niepełnosprawne, które nie poruszają się samodzielnie. Kiedy zawyły syreny strażackie, większość mieszkańców okolicznych bloków już nie spała. Sąsiedzi ruszyli na pomoc, by pomóc wyprowadzać osoby mieszkające w ośrodku. Wśród nich była Agnieszka Kremer.
- Wielu sąsiadów ruszyło na pomoc. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że mieszkańcy DPS to osoby leżące i na wózkach, które nie są w stanie same wyjść na zewnątrz. Wraz z policjantami, strażakami i - oczywiście - opiekunami osób niepełnosprawnych pracującymi w tym ośrodku pomagaliśmy wyprowadzać ludzi na ulice. W pamięci utkwił mi obraz starszego pana, który nie chciał opuścić tego miejsca, mówiąc, że to jego dom, wszystko, co ma, całe jego życie - mówi pani Agnieszka.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale ludzie stracili wszystko. Dlatego rada parafialna wraz z wieloma ludźmi z parafii bł. Władysława Gorala, na terenie której znajduje się DPS, zorganizowała zbiórkę darów dla poszkodowanych.
- Ludzie ci wyszli w piżamach, nie ma ubrań, butów, szczoteczek do zębów, mydła, szamponu. Potrzebne są pościel, ręczniki, środki higieniczne. Uważamy, że każdy może się czymś podzielić, dlatego pod naszym kościołem zorganizowaliśmy zbiórkę darów. Wiele osób przyniosło rzeczy już dziś, ale będziemy dary zbierać także jutro - w niedzielę 1 września - od 8.30 do 19.00. Zapraszamy na ul. Popiełuszki pod nasz kościół, gdzie dyżurujemy - mówią parafianie.
Zebrane dary zostaną przekazane do DPS i rozdzielone wśród potrzebujących.
Czytaj także: