W kasie było 1920 zł., a na placu parafialnym żadnych materiałów budowlanych. Wydawało się, że budowa kościoła Miłosierdzia Bożego w Kraśniku nigdy się nie uda. Pan Bóg jednak znalazł rozwiązanie.
Z okazji pierwszych świąt Bożego Narodzenia i wizyty duszpasterskiej proboszcz napisał list do wiernych, który księża zostawiali w każdej rodzinie. Ofiary zebrane podczas kolędy przeznaczone zostały na projekt kościoła i materiały budowlane. Uzbierano 40 tys. zł. Tak na początek.
– Czas biegł szybko, udało mi się zapoznać już trochę parafian. Około 30 z nich, na moją prośbę, zaczęło przychodzić na teren budowy i społecznie wykonywać pierwsze prace przy wykopie, przygotowywać zbrojenie ze stali do fundamentów. W 80 proc. byli to nasi wspaniali, pracowici emeryci i renciści. I tak budowa nabierała tempa. Było to niesamowite doświadczenie, bo pracowaliśmy w systemie gospodarczym. Ludzie pod okiem jednego specjalisty brali się za wznoszenie murów. Nie było nas stać na żadną firmę. Wszystko robiliśmy sami – wspomina proboszcz.
Każdego dnia na budowie z ludźmi był ksiądz. Ramię w ramię brał się do pracy, ale służył też rozmową i wsparciem. Codziennie też każdy z pracujących dostawał obiad.
– Na początku przychodziły kobiety, które dla nas gotowały, potem jedna z pań, która w pobliżu prowadzi stołówkę ofiarowała, że każdemu pracującemu przy budowie kościoła zapewni obiad. Nie brakowało nam też nigdy chleba, a nawet ciastek, którymi bezpłatnie karmił budowniczych nasz sąsiad, właściciel piekarni. Tak było przez 8 lat, w których nie myślałem o żadnym urlopie czy wypoczynku, bo najważniejsza była obecność wśród ludzi i wznoszenie świątyni – przyznaje ks. Wiesław.
Mimo ogromnego zaangażowania ludzi, potrzebne były jednak pieniądze.
– Doskonale przypominam sobie lipcowy poranek 2011 r. Po odprawieniu Mszy świętej i powrocie na plebanię, odpoczywając zastanawiałem się skąd wziąć pieniądze potrzebne na dalsze prace. Moje rozmyślania przerwał dzwonek domofonu. Było to małżeństwo, okazało się, że wrócili z Chicago i postanowili wesprzeć finansowo budowę kościoła. Do dnia dzisiejszego jestem im wdzięczny za ten dar serca, dzięki któremu zniknęły moje kłopoty – opowiada ks. Wiesław.
Pierwszą Mszę św. w kościele 5 października 2012 r. odprawił abp Stanisław Budzik. 9 czerwca 2013 roku biskup Stanisław Dowlaszewicz z Boliwii, podczas uroczystej procesji, przeniósł Najświętszy Sakrament z kaplicy do kościoła. Po wykonaniu wielu kosztownych prac i kompleksowym urządzeniu świątyni 26 czerwca 2016 roku abp Stanisław Budzik dokonał konsekracji kościoła. Decyzją metropolity lubelskiego ten kościół był jednym z 6 kościołów stacyjnych w diecezji w Roku Miłosierdzia.