- To wszystko, co się dzieje, są to wielkie rekolekcje dla świata i Kościoła - mówi abp Stanisław Budzik w wywiadzie dla KAI. Wyjaśnia, że mamy okazję przypomnieć sobie podstawowe prawdy chrześcijaństwa, o których może już zapomnieliśmy.
Księże Arcybiskupie, a jak w tym czasie epidemii koronawirusa zmienia się rola kapłana, biskupa?
Jest to czas szczególnie trudny i bolesny: zarówno dla wiernych, którzy nie mogą przyjść do kościoła, jak i dla kapłanów, którzy sprawują Eucharystię w pustym kościele. Jest to czas trudny dla biskupa, także dla mnie. Kolejne ważne wydarzenia muszą być odwołane: konsekracja kościoła oczekiwana przez parafię, uroczyste otwarcie Synodu Diecezjalnego, przygotowywane od roku, wizytacje, bierzmowania, a może nawet święcenia. Wszystko to można przenieść, ale trudno będzie zmieścić, gdy kalendarz zajęty już do końca roku. Nie wszyscy wierni rozumieją konieczność drastycznych ograniczeń. Pytają, dlaczego do każdej sklepowej kasy może czekać troje klientów w ciasnym sklepie, a nie może do każdego konfesjonału w obszernym kościele, gdzie można by zachować znacznie większą odległość niż np. w zakładach pracy.
Z jednej strony widzimy tęsknotę wiernych za uczestnictwem w sakramentach, a z drugiej tęsknotę kapłanów za wiernymi, bez których Kościół straciłby rację istnienia. Ufam, że z tej tęsknoty wyrośnie coś dobrego. Warto przypomnieć inwokację do "Pana Tadeusza": "Ile Cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił". Mam nadzieję, że okres czasowej utraty i tęsknoty zaowocuje tym, że jeszcze bardziej nauczymy się cenić nasze kościoły, sakramenty święte, dostęp do kapłana, obecność wiernych w kościele, wspólnotę modlitwy i wiary. Przecież wiara kapłana oddziałuje na lud a wiara ludu na kapłana i w ten sposób budowana jest wspólnota. To musi wrócić!
A czy nie obawia się Ksiądz Arcybiskup, że jakaś część wiernych może odzwyczaić się uczestnictwa w liturgii w kościele i uzna, że wygodniej jest poprzestać na transmisji mszy nie wstając z fotela? A może będzie wręcz przeciwnie i praktyki religijne wzrosną?
Trudno być prorokiem, gdyż znajdujemy się w sytuacji, jakiej nigdy dotąd nie przeżywaliśmy. Ufam, że z tej tęsknoty, z tej rozłąki, tak jak z innych rozłąk i tęsknot, wyrośnie coś dobrego. Będziemy bardziej cenić to, co na pewien czas utraciliśmy. Po Wielkim Piątku przychodzi Wielkanoc, z cierpienia i śmierci Chrystusa wyrasta nowe życie!