Prof. Politechniki Lubelskiej: Nie uświadamialiśmy sobie, jak istotny jest postęp technologiczny w naszym życiu

Prof. A. Paździor: Działania naprawcze i aktywizujące powinny być ukierunkowane przede wszystkim na sektor mikro i małych podmiotów.

Co z rynkiem mieszkań? Czy ceny mieszkań w Lublinie spadną? Póki co nie widać zmian.

Przez ostanie lata na rynku nieruchomości panowała euforia zakupowa. Od tendencji tej nie odbiegała znacząco lubelski rynek pierwotny i wtórny. Wystarczy wspomnieć, że w samym 2019 r. średnie ceny transakcyjne mieszkań wzrosły o ok. 10 proc., zaś przeciętna wartość, na którą opiewał wniosek kredytowy, zwiększyła się z ok. 260 tys. zł do blisko 290 tys. zł – wszystko w przeciągu 12 miesięcy! W tym samym czasie w Lublinie także widoczna była hossa, w szczególności na rynku wtórnym, gdzie średnia cena 1 metra kw. mieszkania wzrosła o 14 proc. do ponad 5,7 tys. zł. Nie ulega żadnej wątpliwości, że obecna pandemia powinna przełożyć się na korektę na pierwotnym i wtórnym rynku nieruchomości w Polsce i województwie lubelskim. Nie wiadomo jednak, jak będzie ona głęboka i długotrwała.        

Gdy rozmawialiśmy ostatnio na łamach „Gościa Lubelskiego”, mieliśmy do czynienia z dominującą rolą pracowników rynku pracy. Na ile sytuacja pandemii zmieni tę sytuację? Nagle pracę straciło w sektorze usług i handlu wielu studentów lubelskich uczelni.

Do niedawna w wielu segmentach gospodarki można było obserwować rynek pracownika. Dotyczyło to w szczególności sektora usług i handlu. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że w przypadku przedłużającej się pandemii wielu mikro i małych przedsiębiorców zbankrutuje, czy też żeby przetrwać zmuszonych będzie zwolnić część pracowników. Realizacja tego negatywnego, ale nie niemożliwego scenariusza, oznaczałaby przebiegunowanie struktury rynku pracy. 

Dotknijmy też problematyki odpowiedzialnego biznesu – którą również się Pan Profesor zajmuje w swoich badaniach. Mówi się wiele w ostatnich tygodniach o podwyższaniu cen na niektóre produkty przez firmy farmaceutyczne. Rękawiczki czy maseczki, które kosztowały grosze, teraz kosztują wielokrotnie więcej?

Z punktu widzenia odbiorców takie zachowania można ocenić jako karygodne. Z drugiej jednak strony mamy przecież tzw. wolny rynek, a w związku z tym, państwo nie powinno ingerować w gospodarkę. Nie można przecież wprowadzać regulacji, jak chociażby wdrażać systemu cen maksymalnych. Państwo powinno jednak monitorować firmy farmaceutyczne stosujące te niegodziwe praktyki, bo przecież firmy farmaceutyczne w Polsce dostarczają swoje dobra głównie dla szpitali publicznych, a po epidemii zastosować odpowiednie działania zmierzające do rozliczenia się z nieuczciwymi producentami i dystrybutorami. My, jako społeczność także powinniśmy podejmować wszelkie dopuszczone prawem działania, których efektem byłaby zmiana nastawienia tych koncernów ze strategii krótkookresowej maksymalizacji zysków w kierunku długookresowej kreacji wartości. Wyszłoby to na dobre wszystkim zainteresowanym stronom.       

Czego powinniśmy się uczyć w kontekście polaryzacji i niepewności w związku z obecną sytuacją?

Tzw. normalne, niewielkie kryzysy w gospodarce nie są niczym nadzwyczajnym. Stanowią jeden z elementów tzw. cyklu koniunkturalnego. Występują one cyklicznie co ok. 4-8 lat. Raz na ok. 50 lat zdarzają się jednak poważne kryzysy, które przewartościowują system ludzkich wartości i przetasowują znane wcześniej teorie ekonomii. Skutkiem Wielkiego Kryzysu lat 30. było wdrożenie tzw. szkoły keynesowskiej (interwencjonistycznej), która powstała na krytyce szkoły klasycznej (wolnorynkowej). Nowym doświadczeniem dla ekonomistów płynącym z kryzysu energetycznego lat 70. było zanegowanie krzywej Phillipsa wyrażającej ujemny związek korelacyjny pomiędzy inflacją i bezrobociem. Według Phillipsa, niska stopa bezrobocia jest możliwa przy wysokiej inflacji, co stało w sprzeczności z  obserwowanym wówczas zjawiskiem stagflacji, czyli stagnacji gospodarczej połączonej z wysoką inflacją. Na bazie krytyki starych teorii ekonomii, została spopularyzowana tzw. ekonomia monetarystyczna, funkcjonująca do kryzysu finansowego subprime z 2008 r. Obecnie za jedynie słuszną uważa się koncepcję silnej i natychmiastowej ingerencji banków centralnych w momencie pojawienia się symptomów kryzysowych, polegającą na redukcji stóp procentowych oraz wykupie toksycznych aktywów od banków komercyjnych. Jakie będą skutki w teorii ekonomii obecnego kryzysu, a jakie będą jego reperkusje dla przeciętnego Kowalskiego? - tego chyba nikt obecnie nie jest w stanie przewidzieć. Za dużo jest po prostu zmiennych w tym dynamicznym modelu.

A co z naszymi zachowaniami i przyzwyczajeniami? Co powinny nam uświadomić obecne ograniczenia?

Można mieć jedynie nadzieję, że sytuacja ta przyczyni się do większego solidaryzmu społecznego, większej empatii dla osób starszych, chorych i potrzebujących oraz uzmysłowi nam, jak ważne i przyjemne są dla nas nawet te najprostsze, najbardziej prozaiczne czynności, jak np. spacer, wyjście do kina, do szkoły, na uczelnię, czy do kościoła. Być może zaczniemy także doceniać bliskość fizycznych relacji z rodziną i przyjaciółmi, o których zapomnieliśmy w dobie smartfonów i portali społecznościowych. Docenimy także zwykłe gesty, jak uściśnięcie dłoni, czy szczery uśmiech. Niech te wydarzenia staną się także wskazówką, że nic w życiu nie trwa wiecznie, nawet dobra koniunktura gospodarcza, o czym zapomnieliśmy w zakupowym szaleństwie. W pogoni za pieniędzmi i sukcesem nie udawało się wielu z nas przychylnie spojrzeć na osoby starsze i chore, które taką kwarantannę przechodziły każdego dnia.       


* Prof. Artur Paździor jest kierownikiem Katedry Finansów i Rachunkowości, prodziekanem ds. nauki Wydziału Zarządzania Politechniki Lubelskiej. Jest również prezesem Zarządu Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego Oddział w Lublinie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..