Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Cuda nad Wisłą

Wielu ludzi nie wie, jak wielkie skarby znajdują się w tym maleńkim kościółku, a prawdopodobnie nikt nie kojarzy go z początkiem nauki o nieśmiertelności duszy.

Kiedyś Piotrawin ważniejszy był niż krakowska Skałka. Do niewielkiej wsi pod Kazimierzem Dolnym przybywali pielgrzymi z całego kraju, i to nie tylko zwykli obywatele, ale również biskupi, książęta i królowie. A wszystko, jak głosi legenda, za sprawą cudu, jaki dokonał się w XI w., kiedy to biskup krakowski Stanisław ze Szczepanowa mocą swej modlitwy wskrzesił z martwych szlachcica, byłego właściciela Piotrawina.

Historia nie z tej ziemi

Tym szlachcicem był niejaki Piotr Strzemieńczyk, który przed swą śmiercią sprzedał wieś biskupowi Stanisławowi. Rodzina zmarłego, nakłoniona przez króla Bolesława Śmiałego, który był w zatargu z krakowskim biskupem, pozwała kościelnego hierarchę przed sąd królewski, zarzucając bezprawne zagarnięcie rycerskiego majątku. Aby wykazać swą niewinność, biskup Stanisław musiał przedstawić świadków transakcji. Niestety Piotr nie żył już od trzech lat, a inni świadkowie bali się gniewu króla. Biskup udał się wiec do starego kościółka w Piotrawinie. Tam polecił odkopać grób zmarłego rycerza i w modlitwie zwrócił się do Boga, by pozwolił rycerzowi zmartwychwstać i dać świadectwo prawdzie. Następnie dotknął pastorałem zwłok Piotra i kazał mu powstać z grobu. Rycerz wyszedł z grobu, włożył na siebie albę i – prowadzony przez biskupa – udał się przed sąd królewski. Przed zgromadzonymi na błoniach nadwiślańskich między Solcem a Piotrawinem królem i jego świtą zmartwychwstały Piotr potwierdził, że sprzedał wieś biskupowi Stanisławowi, po czym odprowadzony przez biskupa na cmentarz z powrotem ułożył się w trumnie. Te informacje pochodzą z relacji Wincentego z Kielczy, hagiografa, autora żywotów św. Stanisława. Podobno na wskrzeszenie Piotra, którego dokonał św. Stanisław, powoływano się na uroczystych sesjach na soborze w Bazylei, kiedy tworzono naukę o nieśmiertelności duszy.

Kościół nieopodal grobu Piotra Strzemieńczyka jako wotum za cud św. Stanisława ufundował bp Zbigniew Oleśnicki w połowie XV w. Do dzisiejszych czasów pozostał on w niezmienionym kształcie. Wieś natomiast w tamtych czasach stała się ważnym ośrodkiem kultu św. Stanisława. Ze względu na informację o wskrzeszeniu rycerza Piotra sam kościół otaczany był szczególną opieką duchowieństwa. Za przyczyną biskupów krakowskich powiększały się zbiory naczyń, szat i sprzętów liturgicznych.

Na przykościelnym cmentarzu do dziś znajduje się kaplica grobowa Piotra Strzemieńczyka, a w niej wmurowany w ścianę kamień z napisem po łacinie informującym, że tu leży „Piotr dwukrotnie zmarły”. Natomiast na środku kaplicy znajduje się wmurowana płyta upamiętniająca miejsce spoczynku Strzemieńczyka, którą w XVII w. ufundował rektor kościoła piotrawińskiego, ówczesny sekretarz króla Szymon Kołudzki.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy