Citroën jumpy dla ofiar wojny w Charkowie wyjechał z Lublina 13 maja. Trafi do ks. Wojciecha Stasiewicza, który w diecezji charkowskiej jest dyrektorem Caritas.
Pomysł na zakup auta zrodził się zaledwie tydzień wcześniej. Wszystko za sprawą kard. Konrada Krajewskiego, który zatelefonował do lubelskiego metropolity abp. Stanisława Budzika z informacją, że papież Franciszek chciałby przekazać pieniądze na pomoc Ukrainie. Ojciec Święty chciał jednak, żeby to była pomoc konkretna. – Razem z dyrektorem Caritas ks. Pawłem Tomaszewskim zadzwoniliśmy do Charkowa z zapytaniem, czego w tej chwili najbardziej im potrzeba. Okazało się, że samochodu, którym mogliby rozwozić dary po całym Charkowie, ale też okolicznych wioskach – mówi abp Stanisław Budzik.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.