Pracownicy naukowi i studenci KUL funkcjonowali w dychotomii. Byli pod wielkim ciśnieniem władzy komunistycznej, która nie przebierała w środkach, by od wewnątrz rozbić katolicką uczelnię.
Humanistyka się broniła
Na Wydziale Nauk Humanistycznych nie udało się esbecji pozyskać pracujących w dłuższym wymiarze czasu osób. Kompletnie nieudana była próba werbunku dr. Jerzego Kłoczowskiego (TW „Historyk”), który został wprawdzie zarejestrowany, ale nie podjął współpracy, co skonstatował sam szef kulowskiej grupy SB kpt. Wiejak, i został wyrejestrowany po kilku miesiącach, a następnie poddany stałej inwigilacji aż do 1990 r. Doc. Tadeusz Brajerski (TW „Etnograf”) też okazał się kiepskim delatorem i został po kilku latach zdjęty z rejestrów. Nieco owocniejsza była współpraca z doc. Ireneuszem Opackim (TW „Irek”), ale na poziomie kandydackim, ponieważ kiedy został w 1972 r. zarejestrowany, wkrótce potem przeniósł się na Uniwersytet Śląski i tam współpraca z SB nie ułożyła się dobrze. Nieudane de facto, choć formalna rejestracja miała miejsce, były próby werbunku podejmowane wobec mgr. Czesława Blocha (TW „Pedagog” 1962-1963), dr. Stanisława Litaka (TW „Adam” 1963-1964) czy dr. Henryka Podbielskiego (TW „Antoni”). Wydaje się, że także werbunek doc. Eugeniusza Wiśniowskiego (TW „Jankowski” 1979-1990) okazał się nieudany, ponieważ rejestracja nastąpiła wprawdzie w 1979 r. zapewne na poziomie kandydata na TW, a jej zmaterializowanie miało nastąpić w 1984 r. „jako szczególnie wartościowe”, jednak nie jest on wymieniony w rozpisaniu na wartościową agenturę w kontrolowanych przez SB środowiskach związanych z Kościołem lubelskim. Rokująca duże nadzieje tajna współpraca asystenta prof. Kłoczowskiego mgr. Adama Penkalli (TW „Konrad”) po kilku latach została przerwana, ponieważ Penkalla odszedł z KUL-u do Kielc, gdzie SB załatwiła mu pracę, a następnie przez kilka lat był przygotowywany przez wywiad do pracy w Belgii (na Katolickim Uniwersytecie w Leuven) ewentualnie w Niemczech (znaleźli nawet dla niego niemiecką żonę), ale nic z tej akcji nie wyszło i Penkalla po przeniesieniu się do Radomia do miejsca zamieszkania jego polskiej żony, kontynuował tajną współpracę na rzecz miejscowej „czwórki” w środowisku związanym z PAX-em. Niestety brak teczek (poza „wywiadowczą” teczką Penkalli) skazuje nas jedynie na pośrednie dane z materiałów o charakterze ewidencyjnym bądź na pewne ślady materializacji takiej współpracy w innych źródłach. Cennym nabytkiem, zwłaszcza dla rozpoznania sytuacji na filologii klasycznej, gdzie pracowała rozpracowywana intensywnie od dawna doc. Małunowiczówna był ks. Henryk Wójtowicz (TW „Kuracjusz” 1972-1990). Było to o tyle ważne, że praktycznie nie zmaterializowała się współpraca z dr. Podbielskim.
Mimo nienajlepszej sytuacji na Wydziale Nauk Humanistycznych, jeżeli chodzi o jakąś wartościową agenturę, lubelski Wydział IV miał w latach 1962-1972 doskonałe rozpoznanie Wydziału, ponieważ zwerbował do współpracy dr. Zbigniewa Góralskiego (TW „Doktor” 1961-1973), kustosza w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL, który jako absolwent historii był bliskim kolegą kilku pracowników naukowych z Sekcji Historii, a znał dobrze wielu innych, pozostawał też w dobrych relacjach z ks. prof. Żywczyńskim. Świetnie zorientowany w tym, co się działo nie tylko na historii, ale także na całym Wydziale oraz naturalnie w Bibliotece był nieocenionym źródłem dla SB. Podczas stypendiów zagranicznych był wykorzystywany także przez Departament I. Pozostawił po sobie trzy obszerne teczki pisanych własnoręcznie donosów (pozostałe dwie dotyczą jego pracy na WSP w Kielcach), które są dobrym źródłem, aczkolwiek subiektywnym, do poznania stosunków panujących wśród kadry naukowej katolickiej uczelni. Warto też dodać, że Góralski nagrywał wykłady dla duchowieństwa na dorocznych wakacyjnych sympozjach organizowanych przez KUL dla księży, w których uczestniczyli najważniejsi polscy hierarchowie z prymasem Wyszyńskim na czele.