Nowy numer 13/2024 Archiwum

Abp Życiński nie opowiadał bajek

Zaskakiwał ludzi swoją wrażliwością i bystrością umysłu. Był budowniczym mostów. Podczas dwudniowej konferencji analizowano jego dorobek naukowy. Poświęcono mu także wieczór wspomnień.

Wieczór wspomnień

Podczas wieczoru wspomnień, prowadzonego przez ks. Mietka Puzewicza, ze wspomnieniami wystąpili: ks. Wojciech Kotowicz, były doktorant abp. Życińskiego, który przedstawił dorobek naukowy swojego mistrza, Maksymilian Kuźmicz opowiadający o wkładzie abp. Józefa w kulturę społeczną z perspektywy ludzi młodych. O wrażliwości na innych mówił Khasan Khazdrijev, „starszy” ze wspólnoty czeczeńskiej w Lublinie, o obronie drugiego człowieka przypominał prof. Janusz Wrona z UMCS. O swoich wspomnieniach związanych z osobą abp. Życińskiego mówił również abp. Stanisław Budzik, metropolita lubelski. Na koniec wieczoru wspomnień odbył się koncert Wieniawskiego Kwartetu.

Trabant

Podczas wspomnień było wzruszająco, a niekiedy zabawnie. Osoby wspominające abp. Życińskiego przywoływały niebanalne zdarzenia z jego udziałem, a także jego wypowiedzi. - Wracaliśmy z abp. Życińskim, już nie pamiętam skąd, zauważyłem, że na chodniku stoi zaparkowany trabant. Wyraziłem zdziwienie: Ho, ho, ho jeszcze trabantem ktoś jeździ? Na co arcybiskup zadał mi pytanie: - Na jakiej podstawie twierdzisz, że to jest trabant. Podaj jakieś uzasadnienie tej koncepcji. - Poczułem, że tu moja empiria w zderzeniu z potrzebami argumentacji naukowej jest niewystarczająca - opowiadał ks. Mietek Puzewicz.

Gdzie głębia, tam ciemno

W swoje wystąpienie ks. Wojciech Kotowicz wplótł oryginalne i charakterystyczne wypowiedzi arcybiskupa, które wzbudziły salwy śmiechu i wzruszenie. - „Cieszę się, że w tych warunkach, gdzie jedni marzą o karierze politycznej, inni o sukcesie, jeszcze inni uciekają w biznes, wy chcecie uprawiać filozofię i potraficie pasjonować się tymi zagadnieniami, które w polskich realiach nie raz bywają już obecnie bagatelizowane czy nie rozumiane” - wybrzmiał z głośników głos abp. Życińskiego, a po chwili kolejne zdanie: - „Od nas zależy, czy podejmiemy zaproszenie, czy będziemy ziewać i zajmiemy się zgoła innymi zagadnieniami”.

Ks. Wojciech Kotowicz koncentrując się na całości dorobku abp. Józefa Życińskiego powiedział, że dostrzega w jego twórczości chęć powiązania obrazów świata, trzech kultur: humanistyki, nauk przyrodniczych i myśli chrześcijańskiej. - Był żywo zainteresowany spójną, racjonalną wizją rzeczywistości, której składowymi byłyby twierdzenia religijne, jak i teorie naukowe najbardziej adekwatnie opisujące Wszechświat. Stał na stanowisku, iż chrześcijanin, który podlega zbawieniu w całym wymiarze swego człowieczeństwa, musi pozwolić kształtować się przez naukę, która obok objawienia jest darem Boga - mówił ks. Wojciech.

Panenteizm

Poszukiwanie harmonijnego powiązania nauki i religii, które interesowało Życińskiego, nie było zadaniem łatwym. Sugerował konieczność modyfikacji starych pojęć i teorii filozoficznych, które wrosły w myśl chrześcijańską, a nie koniecznie wyrażały istotę chrześcijaństwa. Czasami mówił o konieczności wprowadzania pojęć nowych. Twierdził, że zbytnio dotąd eksponowano doktrynę transcendencji Boga zapominając, że w chrześcijaństwie Bóg jest również w pewien sposób immanentny światu. Uważał, że tradycyjne rozróżnienie: ateizm-panteizm, należy uzupełnić o stanowisko panenteistyczne, które lepiej wyraża doktrynę chrześcijańską. - „Bo zdrowy rozsądek często nie jest zdrowy, a z reguły w sytuacjach granicznych nie bywa rozsądny” - popłynęły z głośników w auli KUL słowa abp. Józefa Życińskiego.

Odczynianie uroków

Poszukiwanie drogi trzeciej miedzy naukami a teologią nie może obejść się bez pewnych granic. Zatem ks. Wojciech przygotował wypowiedź abp. Życińskiego, która była podkreśleniem jego spojrzenia na sensowność ludzkiego działania. Sala konferencyjna wyraźnie się ożywiła. - Jeśli ktoś na sesję naukową, urządzoną powiedzmy w uniwersytecie medycznym, przyjedzie z referatem na temat: „Odczynianie uroków jako nowy paradygmat w medycynie”, to dziekan ma prawo mu podziękować. Jeśli na zjeździe historyków ktoś będzie chciał powiedzieć na temat: „Feliks Dzierżyński jako największy przyjaciel młodzieży” - to istnieją powody, żeby nie traktować serio tego zgłoszenia.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy