Naukowcy, przedsiębiorcy oraz dyrektorzy szpitali zastanawiali się w Kazimierzu Dolnym czy warto koncentrować się jedynie na pieniądzach, czy może w rozwoju gospodarczym liczy się coś jeszcze.
Do ciekawszych należy zaliczyć wypowiedź prof. Jana Komorowskiego ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. – Powinniśmy pamiętać, mówiąc o celach finansowych, że przedsiębiorstwo jest podmiotem. Stąd cele finansowe należy traktować jedynie jako atrybut przedsiębiorstwa. One mogą być różne: jedni chcą przetrwać, inni chcą się rozwijać. Natomiast jeśli chodzi, o finanse jest jeden miernik: EBIT, [czyli zysk na poziomie operacyjnym, zysk przed odliczeniem podatków i odsetek red.]. – To podstawowy instrument wewnętrznej równowagi podmiotu gospodarczego. Znaczy to, że z marż generowanych na jednostkowych transakcjach sprzedaży, jest generowana nadwyżka, a ta jest dzielona między akcjonariuszy, nowe inwestycje, premie, bonusy, podatki. Bo do tego służy EBIT. Stąd trzeba przestać operować pojęciem maksymalizacji zysku – bo to czysta ideologia. Za maksymalizacją zysków stoi jedynie zysk interesariuszy – wyjaśniał. Podkreślił, że dzisiejsza ekonomia zapomniała o człowieku.
Nie tylko wartość została wyeliminowana, ale także człowiek został z ekonomii wyeliminowany. Podstawowym przedmiotem ekonomii jest wiedza o gromadzeniu bogactwa, według jednego z kluczowych podręczników do ekonomii, co jest totalną bzdurą. Bo od czasów starożytnej Grecji wiadomo przecież, że podstawą ekonomii jest gospodarowanie dobrami przez człowieka, dla zapewnienia jego bezpieczeństwa oraz rodziny i wspólnoty, a także dla realizacji człowieka przez pracę – precyzował.
Stwierdził, że przedsiębiorstwa wypowiadające się na temat etyki przez pryzmat CSR w ten sposób dbają jedynie o element wizerunkowy. – Problem etyki to jest problem relacji między podmiotami, a właściwie między podmiotem, jakim jest przedsiębiorstwo, a wspólnotą, którą to przedsiębiorstwo obsługuje. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś nie podziela wartości uznawanych w danej wspólnocie. Wtedy nie budzi wiarygodności, zaufania. Wiarygodności nie można zbudować ustawą. Ale skoro z ekonomii wyłączono człowieka, a ten jest immanentną częścią ekonomii, stosunków gospodarczych – to można zadać pytanie czy człowiek jest etyczny, czy zarząd jest etyczny. Uważam jednak, że etyka wynika z godności człowieka – podsumował.