Abp Wojciech Polak, prymas Polski mówi o nowoczesności Kościoła, strachu niektórych katolików przed Zachodem i gender oraz o tym, jak prowadzić dialog ze współczesną kulturą.
Ks. Rafał Pastwa: Czy my wystarczająco – jeśli moglibyśmy się pokusić o ocenę – promujemy doskonały „produkt” jakim jest Ewangelia? Zmarły niedawno pastor Billy Graham podkreślał, że masło jest reklamowane na wiele możliwych sposób, a my – chrześcijanie mamy zdecydowanie lepszy produkt niż masło – tylko nie zawsze umiemy go sprzedać.
Abp Wojciech Polak, prymas Polski: Powinniśmy być zawsze przekonani, że my nie sprzedajemy jakiejś prawdy z drugiej ręki, nie sprzedajemy taniej pociechy, ale jesteśmy ludźmi, których Bóg obdarował swoją miłością i łaską. Jesteśmy szczęściarzami, bo otworzyliśmy serce na niezwykłą rzeczywistość. Jeżeli doświadczymy Boga, jeśli mamy z Nim bliską relację, to nie będzie potrzeba żadnej reklamy. Wszystko w nas będzie o tym mówić, będziemy najlepszym nośnikiem prawd, do których tak wielu ludzi dziś tęskni.
Prof. Wolton pyta papieża Franciszka o nowoczesność Kościoła. Ojciec święty przywołując List do Diogneta odpowiada, że chrześcijanin jest otwarty, nowoczesny, natomiast zamknięcie się nie jest chrześcijańskie.
Często chrześcijaństwo redukuje się do pewnego zasobu prawd czy tradycji, które są nam przekazywane. Idąc za powyższą myślą papieża, musimy sobie jednak uświadomić, że jako chrześcijanie nie tworzymy wyizolowanych gett, czy enklaw, w których sami mamy się dobrze czuć i mówić tylko do siebie. Żyjemy w świecie i mamy być w tym świecie – jak mówił Jezus – solą i światłem. Nie sposób tego wypełnić, zamykając się, izolując i unikając konfrontacji. Trzeba iść do świata, co nie znaczy, że mamy się do niego ślepo dostosowywać. We wspomnianej przez Księdza książce uderza fakt, że papież wchodzi w dialog z tą rzeczywistością, ale dialoguje jako człowiek pewny swojej tożsamości, swojej wiary. I tu chyba dotykamy sedna problemu. Czy przypadkiem nie zamykamy się i nie izolujemy od tego „złego” świata, bo brakuje nam tej właśnie pewności, bo jako chrześcijanie mamy zachwiane poczcie własnej tożsamości czy wartości. Na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć, zanim skupimy się na tym, co nam zagraża.
Czy Kościół katolicki w Polsce radzi sobie z tym dialogiem?
Należałoby raczej zapytać, jak my wszyscy: biskupi, księża, świeccy, konsekrowani radzimy sobie z tym dialogiem? Ale jeśli Ksiądz pyta o konkretne przykłady, inicjatywy, to ich nie brakuje. Może nie są zbyt liczne, ale już trwałe. „Dziedziniec pogan” lub w wydaniu warszawskim „Dziedziniec dialogu” jest specyficznym zaangażowaniem w dialog z tymi, którzy myślą inaczej. W Gnieźnie właśnie przygotowujemy kolejny XI Zjazd Gnieźnieński. Lublin znany jest natomiast z Kongresów Kultury Chrześcijańskiej – to wszystko są areopagi, na których nawiązujemy kontakt ze światem. Szukamy tego kontaktu nie tylko w imię Chrystusa, ale także w imię człowieka. Jezus Chrystus utożsamił się z człowiekiem, objawił nam najpiękniejszy obraz naszego człowieczeństwa – prawdziwe człowieczeństwo. Dlatego szukanie sprzymierzeńców w służbie człowiekowi staje się również w pewnym sensie głoszeniem samego Chrystusa.