Był wśród nas - ks. Tadeusz Eugeniusz Kawala

Unikał frazesów i gotowych formuł, tak na ambonie, jak i w codziennych kontaktach. Obca mu była jakakolwiek koturnowość. Swoje opinie wypowiadał w sposób jasny i niedwuznaczny, czasami - ulegając temperamentowi choleryka - za pomocą dosadnych słów i ciętych, natychmiastowych, niepozbawionych ironii ripost.

Birytualista

Interesując się liturgią i kulturą chrześcijaństwa wschodniego, dobrze znał, wywodzący się z rosyjskiego i stosowany w liturgii wschodniej, język cerkiewnosłowiański. To pozwoliło mu po zakończeniu studiów specjalistycznych, jako jednemu z nielicznych w Polsce birytualistów, sprawować liturgię w rycie bizantyjsko-słowiańskim. Posiadając indult birytualizmu (zezwolenie na sprawowanie sakramentów w dwu obrządkach) mógł podjąć pracę w parafii św. Nikity Męczennika w Kostomłotach, jedynej w Polsce parafii katolickiej obrządku bizantyjsko-słowiańskiego (neounickiej), położonej na Podlasiu, niedaleko granicy z Białorusią (powstanie obrządku neounickiego związane było z próbą odnowienia na terenach dawnego zaboru rosyjskiego Kościoła unickiego, zlikwidowanego przez władze carskie; innym powodem rozwoju tego obrządku była misja Kościoła katolickiego, której celem było przejęcie do unii z Rzymem wiernych rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, pozbawionych kapłanów po I wojnie światowej). W 1988 r. prymas Polski, któremu wówczas bezpośrednio podlegała ta parafia (od 2007 r. opiekę duszpasterską i jurysdykcję nad nią sprawuje biskup siedlecki), znając zainteresowania i umiejętności ks. Kawali mianował go wikariuszem na dwa lata w maleńkiej kostomłockiej parafii (wspólnota liczy około 120 wiernych). W Kostomłotach wraz z o. archimandrytą Romanem Piętką (tytuł archimandryty używany w cerkwi prawosławnej i wschodnich kościołach katolickich odpowiada godności prałata w kościele łacińskim), marianinem, wieloletnim tutejszym proboszczem, prowadził posługę duszpasterską, sprawując liturgię i sakramenty w obrządku bizantyjsko-słowiańskim.

Drzwi plebanii otwarte szeroko

Pobyt i doświadczenie zdobyte w Kostomłotach zaważyły na jego dalszych decyzjach. Po okresie pracy jako wikariusz, odbyciu studiów doktoranckich oraz kilkuletnim animowaniu ruchu ekumenicznego, zdecydował się zostać proboszczem. Praca na tym stanowisku ostatecznie stała się dla niego treścią i spełnieniem życia. 16 września 1990 r., zgodnie z jego prośbą, został mianowany na urząd proboszcza małej, położonej na ziemi chełmskiej parafii Turowiec. Jako duszpasterz i zarządca parafii rzetelnie i ofiarnie wykonywał wszystkie swoje obowiązki.

Gości, dla których drzwi jego skromnej plebanii zawsze były szeroko otarte, chętnie prowadził do kościoła i tam z pasją objaśniał, że ma on bogatą i długą historię, że nim stał się kościołem łacińskim był świątynią unicką, a następnie, po kasacie unii, prawosławną. Zabytkowa, pochodząca z XVIII w. ikona Matki Bożej Turowieckiej - wskazywał ze znawstwem na obraz umieszczony w ołtarzu głównym - jest pięknym i widocznym śladem skomplikowanej historii parafii i kościoła. Troszczył się o życie duchowe powierzonej mu wspólnoty i estetyczny wygląd turowieckiej świątyni. Na ten cel przeznaczał bez mała wszystkie przekazywane przez parafian datki.

W Turowcu pracował bez mała osiem lat. W 1998 r. został mianowany proboszczem parafii pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy w Chełmie, położonej na obrzeżach miasta. Po przejęciu obowiązków proboszcza wraz ze wspólnotą parafialną ofiarnie i z poświęceniem zajął się kontynuowaniem zaawansowanej budowy nowej świątyni (budowę kościoła rozpoczęto w 1994 r.). Wnętrze urządzał z ogromnym wyczuciem smaku i estetyki, precyzyjnie dbając o każdy szczegół miejsca sprawowania liturgii, którą zgodnie z tradycją Wschodu nazywał „świętą służbą”. Uwagę wchodzących do świątyni przykuwają, umieszczone na biało pomalowanych ścianach, obrazy (olej na płótnie) stacji drogi krzyżowej pędzla krakowskiego malarza Tomasza Boruty.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..